Kolejna porcja nowości, nic specjalnego, no może poza dwoma ciekawostkowymi steamowymi premierami darmowych mmorpgów (ale oba zostały ostro pojechane w ocenach, więc chyba szału nie ma ;().
- Star Traders: Frontiers (PC), (Macintosh) - całkiej skomplikowana kosmiczna epopeja, z podróżami międzygwiezdnymi, walkami statków, handlem, piractwem, ale i rpgowymi walkami członków załogi - to może być fajne;
- Learn Japanese To Survive! Kanji Combat (PC), (Macintosh) - trzecia część rpgmakerowej nauki japońskiego - tym razem w wydaniu skupiającym się na chyba najtrudniejszym piśmie japońskim - kanji;
- Noahmund (PC) - inspirowana jrpgami wyprawa do ogromniastego dungeona z dość ciekawą grafiką i podobno autorskim systemem walki będącym połączeniem czasu rzeczywistego i strategii (nie brzmi zbyt innowatorsko, ale co ja się tam znam :D);
- Rena And Elin (PC) - Rena budzi się w lesie i postanawia z niego wyjść, spotyka Elin, która do niej dołącza - razem wychodzą z lasu. The end. Tak, to cała fabuła. Walczymy jak w hack & slashu i graficznie nie jest najgorzej, ale za godzinkę zabawy nie mam zamiaru płacić 10 zł;
- Mu Legend (MMORPG) - premiera kontynuacji legendarnego koreańskiego mmorpga na steam - wersja darmowa, ale komentarze głównie negatywne - zawartości pve wystarcza na 5 godzin gry, potem zaczyna się grind i p2w; ale może i tak odpalę żeby się zorientować :D
- Revelation Online (MMORPG) - tym razem steamowa premiera chińskiego mmorpga - zdaje się, że dużo większego niż Mu, choć komentarze równie negatywne jak w poprzednim - mimo że podobnie jak on - darmowy; tego to już spróbuję na pewno. Kiedyś;
- Jimmy and the Pulsating Mass (PC) - prosty rpg z pikselowatą grafiką rodem ze SNESa (ale nie rpgmaker, to bardziej nawiązanie do Earthbounda/Mother) o rodzinie, dzieciństwie i przemijaniu (a tak, to też Mother-owe), a wszystko autorstwa jednego gościa, który chce teraz za grę ponad 50 zł;
- Shadowcrawl (PC) - okultystyczny rogulike z naciskiem na rozwój a nie losowe lootowanie wrogów - graficznie nie zrobiło na mnie dobrego wrażenia, dostałem od niego bólu głowy (jakby stary rosyjski telewizor czy coś);