Caligo Chaser (Android)

Caligo Chaser

Wydania
2010()
Ogólnie
Action rpg, dungeon crawler z bardzo ładną grafiką, rozbudowanymi statystykami i ekwipunkiem, jeno nieco przynudnawy i monotonny.
Widok
izometr
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Venra
Autor: Venra
08.10.2012

Nowa generacja telefonów
System operacyjny Android od Google szturmem zdobył rynek komórkowy oraz raźno radzi sobie na tabletach oraz netbookach. Jest to jedyny realny konkurent wszelkich odmian IOSów śmigających w Iphone'ach i tym podobnych. A maszynki Apple to prawdziwe kombajny multimedialne, atrakcyjne również dla graczy. Nic dziwnego że również na Androida wychodzi sporo gier. Jako że to dystrybucja cyfrowa oczywiste jest, że dawka szrotu się trafi, ale naprawde wiele jest gier które ciężko nazwać popierdółkami. Przykłady? Ot choćby GTA III w wersji na Androida, Final Fantasy III czy spora dawka gier w HD, choćby NOVA, taki Halo wannabe. Dzisiaj omówię Caligo Chaser'a, pytanie czy gra ta załapie się do kategorii szrot i popierdółka czy jednak będzie warta uwagi?

Hej ho, ale tutaj kolorowo
Pierwsza rzecz która rzuca się w oczy to naprawdę bardzo kolorowa grafika. Wszystko jest pięknie nasycone i wygląda wręcz spektakularnie. Postacie są szczegółowe, tła ociekają detalami oraz animowanymi elementami. Na deser zaś mamy niezłą animację oraz bardzo fajne arty postaci. Oprawę uzupełnia rock'ujący soundtrack, niestety złożony z małej ilości utworów. Ale dosyć fajnych więc nie jest tak źle. Słabują jedynie odrobinę odgłosy, no ale nie można mieć wszystkiego czyż nie? Wspomnieć muszę że na moim telefonie animacji zdarzało się lekko chrupnąć przy większej ilości przeciwników na polu bitwy. Ogólnie wizualnie to jest to poziom nawet DSa.

Hej ho, ale by się siekało
Kojarzycie z automatów dwie części AD&D? Od Capcomu takie młócki z levelowaniem, używaniem itemów? No to umiecie sobie wyobrazić jak wygląda rozgrywka w Caligo Chaser. Mamy miasto służące jako Hub z którego wyruszamy do dungeonów, a tam czeka nas młócka i walka aż do końca lokacji. Czyli klepiemy jeden przycisk odpowiedzialny za uderzanie, a z tego wychodzą combo. Na początek jest to nawet spoko, daje możliwość sporego wyżycia się. Ale z biegiem czasu robi się to monotonne. Bo ile można? Nic tutaj nie daje możliwość ładowania ataku, czy ataku z doskoku oraz używania skilli w walce. Tak czy inaczej z czasem w gameplay wkrada się spora monotonia. Bo niby mamy sporo questów w mieście, sporo sprzętu do zdobycia lub stworzenia. Sporo również jest statystyk, które dowolnie rozwijamy po każdym levelu. Ale co z tego, skoro każdy quest, każdy wypad poza miasto oznacza tłuczenie potworków w nudnej konwecji chodzonej bijatyki. Powiecie przecież wiele dungeon crawlerów jest podobne w konwencji do tego co piszę. Tak, ale tam są zróżnicowane lochy, różnorodni przeciwnicy czy nawet jakieś drobne zagadki. Tutaj nic takiego nie ma. Kamera ukazuje akcję od boku pod skosem, plansze różnią się tak naprawde tłem, a to i tak nie zawsze. Do tego dochodzi galeria mało zróżnicowanych potworków (często jest to po prostu inna paleta kolorów), które można pokonać tak samo. Ok, przyznam że niektórzy przeciwnicy wymagają większej ruchliwości oraz unikania ich ataków. Fajnym bonusem jest pasek Combo. Nabijanie go zwiększa siłę naszych ataków oraz procentowe szanse na uderzenia krytyczne. Po każdej lokacji otrzymujemy ocenę zależną od ilości uderzeń w combo, straconych punktów HP i użytych itemów. Oraz adekwatną nagrodę za to. Ogólnie jednak system rozczarowywuje wkradającą się monotonią.

Hej ho, fabularnie
Miasto w którym dzieje się akcja zostało założone przez przedstawicieli trzech ras, którzy ubili dawno temu złego i nikczemnego potwora. Jednak wszelkie przesłanki na niebie i ziemi mówią że może on powrócić. Nasz bohater zaś to początkujący chłopiec na posyłki...yyh...wróć rycerz ;), który zostanie zamieszany w całą sytuację. No nic specjalnie oryginalnego, ale też widywałem gorsze fabuły w rpgach. Trochę dialogów mamy, czasami rozwiązania fabularne pozytywnie zaskakują. Ale ogólnie jest przewidywalnie.

No i zamykamy
Cóż, Caligo Chaser to bardzo nierówna gra. Przyznam się bez bicia, nie przeszedłem jej póki co. Zagrałem naście godzin i jakoś nie potrafię się zmotywować na więcej. Bo niby grafika ładna, fabuła ostatecznie ujdzie, walka jest efektowna i dynamiczna. Niestety ta straszna schematyczność po prostu z każdą kolejną minutą nuży. Coraz bardziej, aż w pewnym momencie przestajemy grać. Ot taki urok tego tytułu. Myślę że da się polubić tę grę, grając krótkimi seriami. Nienajgorszy tytuł, ale jednak sporo zabrakło do najwyższej półki

Moja ocena: 3/5

Plusy
+ grafika
+ dynamika walk
+ ergonomiczne sterowanie

Minusy
- schematyczność! :(


Obrazki z gry:

Dodane: 21.11.2013, zmiany: 06.12.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?