deSPIRIA (JAP)

Wydania
2001()
Ogólnie
Połączenie rpg i horroru. Poruszamy się po statycznych planszach (coś jak w przygodówkach z serii Myst), a podczas walk akcja przenosi się na widok FPP. Wydane niestety tylko w języku japońskim - choć dzięki dużej liniowości można w to grać nawet bez znajomości języka.
Widok
FPP
Walka
Turówka
Recenzje
Rolly
Autor: Rolly
31.12.2003

Producent: Atlus / Dennuu-Eizou
Gatunek: RPG / Horror
Rok Wydania: 2000
Obsługuje: VMU, 1 player, Jump-Pack
Memory Card: 8 bloków

Jak myślicie - czy istnieje gra równie przerażająca i chora jak Silent Hill czy Resident Evil? Tak panowie i panie jest! Niektórzy z was pewnie o niej nie słyszeli. Tytuł ten jest sprezentowany przez firmę ATLUS. Firma znana nam z wielu udanych pozycji np. z Persony na PSX, która prawie dorównuje swoim klimatem Xenogears, ale wydali też masę innych wartościowych pozycji np. Kartia na PSX, czy czy innowacyjny Maken X na DC. Ale komu ma być poświecona ta recenzja? Odpowiedź - deSPIRIA. A to dlatego, że po partyjce w tą grę czasami nie moge zasnąć... Przyznam szczerze, że po ukończeniu tego niecodziennego rpg stwierdzam iż warto było mu poświęcić te 40 godzin mojego życia:)

No ale wszystko od początku. Startujemy w przyszłościowym Neo-Tokyo, miasto zostało opanowane przez oragnizację, która prowadzi dziwne eksperymenty na ludziach i faszeruje wszystkich dziwnymi prochami, i co ważne, nikt nie może sobie z nimi poradzić, miasto powoli ubożeje, staje się pełne przemocy i strachu. Sam scenariusz jest troche pogmatwany i ciężko zrozumieć cały jego chory sens bez znajomości języka japońskiego. Akcja gry zaczyna się, gdy Arua - główna bohaterka odurza się jednym z nowo powstałych narkotyków, dzięki czemu może zaglądać do ludzkich umysłow. Niestety w czasie jej podróży metrem, pociąg rozbija się, a ona jest - jak się jej "wydaje" jedyną ocalałą z wypadku. Patrząc na bohaterkę od razu widać, że zbyt często korzysta z drugów, ale dzięki temu można naprawde wczuć się w postać.

Gra jest przedstawiona z podobnej perspektywy jak ze znanej gry MYST, czyli poruszamy się po ładnych tłach, a w czasie poruszania się i walki silnik na chwilę zmienia się w pełne 3D. Nie jest to może szczyt wrażeń graficznych, ale to co przedstawili nam autorzy (mimo że oszczędzili trochę na środowisku po którym się kręcimy) i tak pobudza nam nasze szare komórki... Pokoje pełne krwi, z dziwnymi graffiti na scianach z napisami 666, miasta które przytałaczają swoim otoczniem i dziwnymi mieszkańcami, do tego dochodzą tak obrzydliwe niektóre postacie czy potwory, że nie potrafię odgadnąć skąd w głowach chłopaków z Atlus tak poronione wizje na bohaterów gry... ogólnie wszystko jest tak zrobione abyśmy jak najbardziej się bali i poczuli to jaki świat jest tym najgorszym. Zresztą popatrzcie co się dzieje jak Arua czyta w myślach lub ma wizje... jejku to się czuje i prawie że nas hipnotyzuje... Do tego dochodzi jeszcze klimatyczna muzyka, która czasami wydaje się jakby była puszczana od tyłu z dziwnie przesamplowanymi odgłosami i krzykami w tle, poza tym wszyskie jęki itp. naprawdę jeszcze dodatkowo nas pobudzają do czucia narastającego strachu... Szkoda tylko, że utworów nie ma troszkę więcej, ale te w zupełnośći wystaczają.

Ciekawie przedstawia się bardzo ważna w grach rpg walka. Jest ona oczywiście podzielona na tury i w zależności od szybkości postaci ona pierwsza atakuje. Przedstawiona jest jakby z oczu głownej bohaterki, która widzi tylko wrogów. Ogólnie nie przepadam za taką perspektywą, ale tu sprawdza się doskonale (wszyskie obiekty są naprawdę na bardzo dobrym poziomie graficznym), oczywiście możemy używać przedmiotów, czarów oraz... ciekawego elementu. Podczas walki mamy do dyspozycji naszych towarzyszy niedoli, czyli wykreowane przez mózg Arui potwory. Pomagają one nam w walce a to atakując wroga, lecząc nas itp. Oczywiście coraz wyższe formy (bo nasze maskotki mogą się rozwijać w specjalnym pokoju) posiadają potężne czary i coraz bardziej efektowne. Jako ciekawostkę należy zapodać, że możemy je w sytuacji krytycznej wykorzystać na inny dla każdego potwora sposób. Otóż możemy poswięcić jego życie dla przyzwania poteżnego ataku, który ma różne właściwości w zależności na jakim monstrze to wykorzystamy. Niektóre aktakują i odnawiają życie, zwiększają atak itp.Także sama walka jest naprawdę ciekawa i czasami naprawdę wymagająca. Do naszej dyspozycji znadziemy masę przedmiotów, a każdy ma swój charakterystyczny wygląd, więc bedzie czego szukać. Oprócz tego ujrzymy naprawdę świetnie animowane wstawki filmowe, poznamy masę postaci o których będziemy gromadzić informacje w podręcznym notesie, będzeimy podróżować po różnych dzielnicach Tokyo, odwiedzimy masę charakterystycznych dla gier rpg sklepów barów itp. Może ogólnie gra jest troszkę za liniowa, bo do niektórych miejsc niestety nie możemy wrócić, ale i tak mamy do odkrycia sporo sekretów i gwarantuję, że notesu napewno nie zapełnicie w 100%.

A teraz pora na ostateczny werdykt. Czy warto sprawdzić deSPIRIĘ? Oczywiśćie - jeśli chcecie pobudzić swoje zmysły i poczuć dreszczyk na plecach to szybko i śmiało inwestujcię w ten rpg (mimo, że nie jest w zrozumiałym języku to jest raczej łatwą grą) i odpalajcie ją na DC tylko w nocy. Bójmy się....:-)

Plusy:
+ Poroniony klimat!!!
+ Muzyka
+ Ciekawe walki
+ Hodowla potworów
+ Masa przedmiotów

Minusy:
-Troche zbyt liniowa
-Statyczna grafa
-po japońsku

GRAFA: 6/10
MUZA: 8/10
MIÓD: 8/10

OGÓŁEM 8/10

Tekst za zgodą autora przedrukowany ze strony http://dcfans.prv.pl/.


Obrazki z gry:

Dodane: 16.01.2005, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?