Rune Factory 3: A Fantasy Harvest Moon

Rune Factory 3 (JAP)
Wydania
2009()
2010()
Ogólnie
Harvest Moon, symulator rolnika, spotyka rpg. Wreszcie! I dobrze na tym wychodzi :). Trzecia wyprawa to wciąż to samo, z drobnymi usprawnieniami.
Widok
izometr
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Venra
Autor: Venra
05.10.2012
Wieśniak-rycerz po raz trzeci
Natsume od wieeeelu lat funduje nam możliwość zostania farmerem, zasiewania pola, dojenia krów oraz poszukiwania sobie żony. Harvest Moon, bo to o tej serii mowa, to franchise który zdobył swoje miejsce na rynku i regularnie, często w prawie niezmienionej formie pojawia się na wszelakich konsolach. Natsume jednak postanowiło spróbować czegoś innego. Tak powstał Rune Factory, który sam zapoczątkował serię. A czym jest Rune Factory? Ano połączeniem symulatora farmera z rpgiem. Dzisiaj zajmę się trzecią i ostatnią odsłoną tej pod-serii na NDSa.

Początek kariery
Rune Factory 3 zaczyna się podobnie do dwóch poprzednich odsłon. To znaczy naszego herosa znajduje dziewoja, a on sam specjalnie nie wie kim jest. Przez pewien splot zdarzeń zostaje co oczywiste posiadaczem pola uprawnego oraz domu. I tak zaczyna się nasza przygoda. Fabuła rozwija się, odkrywając kolejne fakty wraz z postępami w grze. Jest w miarę ciekawie, zestaw postaci jest bardzo fajny. Zwłaszcza zestaw kandydatek na żonę naszego herosa. Mamy w czym wybierać, dla każdego coś miłego. Pod kątem wyglądu jak i charakteru. Każda heroina posiada zestaw swoich indywidualnych questów, które pozwalają zbliżyć się do zdobycia danej panny jak i ją po prostu lepiej poznać.

Kariery ciąg dalszy
Pierwsza sprawa, muszę trochę ponarzekać. W Harvest Moonach zawsze mnie irytowało to, że gameplay w pewnym momencie popadał w schematy. Czyli zbieranie, sadzenie, podlewanie oraz zaliczanie rozmów z mieszkańcami. No i niestety, w pewnych momentach Rune Factory 3 również popada w podobne schematy. Urozmaicone odwiedzinami w lochach i ubijaniem potworków ma się rozumieć. Do tego mamy tablicę ogłoszeń z questami do wykonywania. Te dzielą się na fabularne oraz pozostałe, które dają nam zarobić czy zdobyć cenne przedmioty. Walka to typowa zręcznościowa siekanka w stylu hack and slash, chociaż w zależności od broni którą się posługujemy lekko się różni. Oprócz starć z bossami którzy wymagają strategii nie potrzebujemy żadnej finezji w starciach.

Bardziej rpg czy bardziej harvest?
Czy pomijając walki ta gra to rpg? A jakże i to rpg czystej krwi. Mamy levele doświadczenia, które zdobywamy walcząc, wszystkie statystyki czyli także te nie bitewne rozwijamy poprzez powtarzanie danej czynności. Czyli hake'jąc pole robimy się skuteczniejsi w tym. Czy walcząc mieczem robimy się lepsi w walce mieczem i uczymy się nowych skilli. Praktycznie każdy mieszkaniec miasta może nam towarzyszyć w wojażach po dungeonach oraz zdobywać przy okazji levele. Mnóstwo jest sprzętu, jedzenia i itemów które można zdobyć, ale także stworzyć. Levelują nawet nasze rośliny, stając się bardziej wartościowe gdy uda się z posadzonych wcześniej sadzonek zdobyć nasiona. Można również złapać potwory, aby używać je jako wierzchowca albo jako źródło surowców jak mleko, wszelkie kryształy, miód i tym podobne. Grę urozmaicają festiwale które często są minigrami. Choćby konkurs łowienia ryb, czy bitwa na owoce. Samo poznawanie postaci oraz budowanie z nimi więzi jest bardzo fajne. Ta gra, mimo że jak wspomniałem popada w schematy podobnie jak wszelkie inne Harvest Moony, to jednak długo się przed tym broni. I ogólnie i tak jest bardzo przyjemnie i grywalnie po prostu.

Technikalia
Z tego co widzę, zwłaszcza wizualnie gra bardzo się nie różni od poprzedników. Jak i od innych nowszych Harvestów. Po bardzo ładnie narysowanych dwuwymiarowych tłach popylają trójwymiarowe ludki w SD. Jest schludnie, jak na DSa można powiedzieć że nawet właściwie ładnie. Grę otwiera spoko intro w stylu anime. Arty postaci są bardzo fajne i zróżnicowane, gdyż przedstawiają różne emocje czy nawet kobitki w strojach kąpielowych. Trochę dialogów jest czytanych, muzyka może być. Jeden minus, to spore zwolnienia animacji gdy na ekranie jest więcej postaci. Zdarza się to zwłaszcza w mieście, gdyż na polu raczej nie zauważyłem tego zjawiska. Jako że jest to trzecia część cyklu, gra uzyskała trochę usprawnień. Pojawił się pasek szybkiego wyboru itemów. A to jest akurat zbawienie, które przyśpiesza rozgrywkę, biega się łatwiej jak i walka wydaje się być dynamiczniejsza. Ale nie grałem póki co za długo w dwie poprzednie części, więc specjalnie nie mogę się wypowiadać. Zdając się na zdanie kolegi który grał we wszystkie części głoszę że pod kątem systemu i przystępności Rune Factory 3 jest najlepszą częścią cyklu.

Kończyć czas
Przyznam się że właściwie sporo grywałem we wszelakie Harvest Moony. I z wielką frajdą sprawdziłem jak wypada ta hybryda. Wypada nad wyraz pozytywnie, oczywiście jeżeli wiemy czego się spodziewać. Bo nie oczekujcie po tej grze monumentalnej podróży przez cały świat, ratowania ludzkości itd. Tutaj sadzimy roślinki, podrywamy wioskowe dziewczęta ale też poznajemy swoją przeszłość i pomagamy naszej małej społeczności która nas przygarnęła. A więc kilka słów podsumowania. Fani Harvest Moonów-grać, fani hack&slash-grać, fani dating simów-grać ;). Przyjemny tytuł, w żadnym razie nie przełomowy, w żadnym razie nie jest wyjątkowy. Ale bardzo przyzwoity i grywalny. Jeżeli macie ochotę sprawdzić coś z serii Rune Factory to trzecia część to dobry strzał.

Moja ocena: 4/5

Plusy
+ mnóstwo dziewoj do poderwania
+ mnóstwo sprzętu i itemów
+ fajny rozwój postaci i kupa statystyk

Minusy
- popada w schematy
- okazjonalne zwolnienia animacji
- na pierwszy rzut oka mało usprawnień w stosunku do poprzedników


Obrazki z gry:

Dodane: 08.10.2012, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?