Atelier Ryza 2: Lost Legends & The Secret Fairy

Wydania
2021( Steam)
2021( Steam)
2021( Steam)
2021( Steam)
2021( Steam)
Ogólnie
Jedna z setek (no dobra, trochę mnie poniosło) gier o alchemiczkach. Sweetaśne rpg z niewielką ilością przemocy i dużą cukru.
Widok
TPP
Walka
fazówka
Recenzje
Cholok
Autor: Cholok
09.05.2021

Seria "Atelier" liczy już całkiem sporo odsłon. Kiedy tylko gry z tej serii zawitały na PC moim obowiązkiem było się z nią zapoznać. Nie była to dobra znajomość, po krótkim zbadaniu o co chodzi postanowiłem omijać gry z alchemiczką szerokim łukiem, podobnie zresztą jak serię Neptunia. Powodów było kilka, niemniej jednak postanowiłem sprawdzić pierwszą Ryzę i tu już zacząłem się wahać. Wahanie to trwało na tyle długo, że zagrałem, ale w dwójkę. W końcu chwyciło, na tyle by powrócić również do poprzednika.

Tym razem Ryza jako główna bohaterka powraca, co jest ewenementem w serii i nasuwa się pytanie: czy trzeba znać poprzedniczkę? Nie wydaje mi się. Na pewna znajomość jedynki pozwoli lepiej zrozumieć wszystkie niuanse, zwłaszcza że spotykamy poznanych wcześniej bohaterów, ale nie spowoduje to, że się zgubimy. Ja całkowicie zignorowałem fabułę. Gra oferuje na tyle dobrą rozgrywkę, że nie potrzebowałem dodatkowych sielankowych opowieści. Sztampowe ratowanie świata to jest to co tygrysy lubią najbardziej. W każdym razie, Ryza musi odkryć tajemnice starożytnych ruin. Jako, że minęło 3 lata od ostatniej przygody to zapomniała wszystkie przepisy i musi się ich nauczyć na nowo.

Podstawą rozgrywki jest alchemia, czyli w zasadzie crafting. Jest on prawie identyczny jak w jedynce, ale całkiem inny niż w starszych odsłonach. Trudno go opisywać, to trzeba zobaczyć. Należy jednak wiedzieć, że każdy składnik jest inny. Jak zbierzemy 4 kasztany, to każdy ma inną jakość oraz może mieć inną właściwość. Składniki też mają różne żywioły. Mieszając różne składniki w drzewku receptury uzyskujemy przedmioty o różnej jakości i właściwościach. Jest to całkiem złożony system, ale dość prosty do opanowania. Przy kociołku alchemicznym spędzimy sporo czasu, bo tutaj będą powstawać wszystkie elementy ekwipunku, przedmioty użyteczne w walce i po niej, narzędzia do zbierania składników, wszelakie półprodukty oraz kluczowe przedmioty fabularne. Nowością dwójki są esencje i system evolution link. Zmieniono także element progresji alchemii. Zamiast zwykłych poziomów mamy drzewko rozwoju, którego elementy odblokowujemy za pomocą punktów SP. Jest tu pewna luka w postaci braku balansu. Nowością są losowe i nie kończące się zadania otrzymywane w kafejce. Są to prostackie questy typu: przenieś jakieś składniki lub zabij ileś tam potworków. Nagrodą jest wzrost reputacji oraz waluta i właśnie punkty SP. Zadania skalują się do odkrytych już obszarów więc szybki grind i mamy odblokowane prawie całe drzewko. Potem punkty SP są już bezużyteczne. Za to lepiej niż w jedynce rozwiązano system narzędzi potrzebnych do zbierania składników (topór, sierp) oraz eksploracji (linka, worek do oddychania). Jest więcej miejsca na nie, więc znikły potworki typu toporosierp. Nie rozwijamy już plecaka, nie ma kompasu. Narzędzia, którymi zbieramy składniki są teraz 3-poziomowe (gwiazdki). Najlepszy patent to widoczna informacja co i jakim narzędziem możemy zebrać z danego miejsca.

Sama alchemia nie wystarczy. Trzeba jeszcze walczyć, bo przeciwnicy dropią, a fabularnie trzeba będzie pokonać kilku mocnych bossów. System walki jest świetny, nieco zmodyfikowany względem jedynki. Jest to ATB, ale... Możemy zadać 3 ataki fizyczne w jednym podejściu. Zwykłe ataki nabijają punkty AP, które możemy "wydać" na ataki specjalne, których będzie max 4, a to ze względu na przypisanie do klawiszy pada. Tzw. poziom taktyczny rośnie automatycznie, a osiągnięcie maksimum pozwala na wyzwolenie potężnego ataku (tu przydługa animacja). Duża liczba AP pozwala na ataki combosami. Możemy też używać bloków. Są też specjalne ataki typu order, co działa tak samo jak w poprzedniczce. Członek drużyny rzuca rozkaz: "użyj magii wiatru", my spełniając żądanie wyzwalamy jego atak specjalny. Jest tu też system core charge, czyli system używania przedmiotów w walce, ale działa on inaczej niż w jedynce (lepiej). Dodatkowo jest system core drive, czyli możliwość używania kilku przedmiotów naraz, co pozwala uzyskać dodatkowy mocny efekt. Walczymy trzema osobnikami naraz, w każdej chwili można się przełączyć na kogoś innego. Tutaj nowość, w rezerwie możemy mieć jednego bohatera i zamienić go wyzwalając przy tym jego atak specjalny. Walka jest bardzo dynamiczna, ale ma minus. Jest to sielankowe rpg, więc i potwory są takież. Miłe pieski, wróżki, golemki, glutki. Są smokowate, rekiny czy żywe zbroje, ale też miłe (z wyglądu). To nie koniec. Glutki w kilku kolorach, pieski w kilku kolorach, itd... To nie koniec. Kopiuj, wklej potwory z jedynki i dodaj parę kolorów. Dla przyzwoitości dodaj baranki i strusie. Tutaj słabo.

Eksploracja za to zaliczyła progres i to spory. Ryza teraz potrafi skakać (wcześniej też umiała, ale płotek był murem nie do przejścia), pływać, nurkować, wspinać się po pnączach. Dodatkowo fabularnie otrzymujemy magiczny kompas, który pozwala zobaczyć wspomnienia w ruinach. Po zebraniu ich kompletu możemy poskładać te wspomnienia z zapiskami (zasada każdy z każdym też działa) co owocuje progresem fabuły. Takie puzzle trzeba rozwiązać w każdych ruinach. Tego w jedynce nie było. Co jeszcze? Są jeszcze stałe punkty programu, które były także w poprzedniku: karmienie domowego potworka, sadzenie nasion na farmie, upgrade broni (trochę w innej formie), dekoracja wnętrza. Z nowości to: jazda na potworku oraz system zaopatrzenia sklepów. Ten pierwszy to średnio przydatna rzecz, zaś ten drugi co całkiem dobry pomysł. Od rzeczy, które sprzedamy zależy co, ile i jakie przedmioty będą dostępne w sklepie. Zadania poboczne, oprócz tych z kafejki, są. W zasadzie to nic specjalnego. Oprócz tego dostępne są zadania drużyny. Te są oparte na zasadzie osiągnięć: użyj 5 razy jakiegoś skilla, zablokuj 10 razy atak przeciwnika, pokonaj 10 wywern z kimś tam w drużynie. Daje to jednak profity, więc w zasadzie trzeba.

Sprawy techniczne. Bez większych bugów (dziwny dostęp do ustawień graficznych). Wizualnie jest lepiej, ale też wymagania sprzętowe są większe. Widać więcej animowanych popierdółek w terenie. Muzyka dobra, a ta w walkach wręcz świetna. Dubbing dobry, tylko japoński. Do niczego przyczepić się nie można. W mojej ocenie gra lepsza od poprzednika (nie uwzględniam tu fabuły), ale może być nieco wtórna dla tych, którzy ukończyli jedynkę. Jeszcze trzeba dodać, że w Ryzach nie ma presji czasu.

Moja ocena: 4/5


Obrazki z gry:


/obrazki dostarczył Cholok/

Dodane: 02.02.2021, zmiany: 09.05.2021


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?