Children of Morta (PC)

Children of Morta

Wydania
2019( Steam)
2019( Steam)
2019( Steam)
2019( Steam)
2019( Steam)
2019( Steam)
2019( Steam)
2019( Steam)
2019( Steam)
Ogólnie
Children of Morta to bardzo przystępny rogalik z dużą dawką rodzinnych wartości, aczkolwiek pozbawiony ekwipunku.
Widok
izometr
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Ksiadz_Malkavian
02.02.2022

  Istnieje wiele tytułów o walce ze Złem z pluralizmem postaci do wyboru. Wyjątkowość recenzowanego kryje się w ich bliskim względem siebie pokrewieństwie, bo są najbliższą rodziną. Otóż rodzina Bergsonów jest niejako predestynowana do walki z Zepsuciem. Część rodu od dawna szkoli się w wojennym rzemiośle, choćby łącząc grę na skrzypcach ze strzelaniem z łuku. Inna jest na prawdziwą walkę za młoda, za stara albo zwyczajnie dawne rany wojenne jej to uniemożliwiają. Ich sielankowe życie strażników góry zostaje przerwane przez wieść od seniorki rodu, że zbliża się wzmiankowane Zepsucie. Bez tracenia czasu na rozważania John postanawia sprawę zbadać, z czasem wesprze go w tym jego córka Linda. Tak to się zaczyna.
  Z dostępnych początkowo postaci nasze grono zaczyna się stopniowo powiększać o kolejnych przedstawicieli klanu i czasami są to dość zaskakujące rozwiązania fabularne. Nie będę wiele zdradzał, bo warto doświadczyć tego samodzielnie. Większość postaci walczy na bliski zasięg, atakujących z daleka jest w liczbie dwóch. Wskakujemy więc w portal w piwnicy prowadzący do podziemi, wkraczamy tam, zwalczamy różne plugastwo, przegrywamy i... zanim umrzemy zostajemy przeniesieni do domu ze zgromadzoną morwą (to taki rodzaj waluty w świecie gry, nie jakieś tam jeżyny ułatwiające odchudzanie). Tę przeznaczamy na rozwijanie sprzętu u rodzinnego kowala-wynalazcy czy też mocy księgi. Rzemiosło zwiększa statystyki dla członków całej rodziny, a księga usprawnia podróż przez wrogie ziemie poprzez zwiększanie mocy obelisków, reliktów, run, ilości gromadzonej morwy, częstotliwości wypadania kryształów itd. Część rozwinięć udostępniana jest dopiero wraz z rozwojem fabularnym. Trudno tu o coś oryginalnego, choć prostota tych rozwiązań jest mile widziana dla weteranów podobnych gier, jak i nie zmiesza nowych w tym gatunku. Czyli jak nie umiera się "tak naprawdę", to można do oporu szturmować podziemia jedną postacią? Otóż nie, bo zbyt częste (nawet zwycięskie) wyprawy jednym bohaterem powodują Zepsucie, co objawia się obniżoną żywotnością oraz koniecznością odpoczynku. Można znieść ten efekt Tajemniczym Jajem, ale to trudny do uzyskania przedmiot i w zasadzie losowy, bo zależny od losu - czy pozwoli nam na pościg za Belago w podziemiach. Polecam samo wydarzenie, bo pozwala zgromadzić sporo zasobów i doświadczenia!
  Każda postać posiada własne drzewko rozwoju wraz z typowymi dla jej stylu walki talentami, ale w ramach rozwoju uczy się też kilku, które wspierają resztę familii. Jest to dodatkowy argument za rozwijaniem innych postaci i prób grania nimi. Rozwój umożliwia też odblokowanie specjalnych ataków oraz szału. Ten ostatni u każdej postaci działa inaczej, ale oferuje niebagatelną przewagę w walce - na czas jego działania.
Jak zamierzamy walczyć - zależy od nas. Możemy ostrożnie likwidować wrogów, gdyż z początku starcie z grupą wrogów kończy się mało przyjemnie. Z drugiej jednak strony uśmiercanie wielu w krótkich odstępach czasu pozwala nam uzyskać miłą gratyfikację pieniężną z racji nabijania licznika. Coś za coś. W grze rzadko natrafiamy na przedmioty leczące, więc każda utrata życia potrafi zaboleć, stąd rekomendowane jest wzięcie poprawki na to - taktyki z gier typu hack'n'slash, gdzie postać taszczy ze sobą połowę asortymentu apteki odpadają, tu każda znaleziona mikstura to skarb. Większa część przygody to porażki, rozbudowa domostwa (warsztat, księga) i powroty z lepszymi możliwościami. Poziom postaci również zostaje zachowany.
  Powrót do ciepła domowego ogniska jest bardzo przyjemny estetycznie, bo możemy poobserwować jak aktualne wydarzenia odbijają się na rodzinie i... posiadłości i przyległościach. Można spędzić całe minuty na czytaniu wypowiedzi postaci i nadaje im to wyraźnych cech psychologicznych. Pozwala uchwycić cząstkę życia w pikselach. Pewne wydarzenia możemy nawet zainicjować włączając daną scenę. Cenię sobie mocno ten aspekt gry, lubię jak postacie mają jakieś wyższe emocje i przeżycia, w tym związane ze zdrowymi rodzinnymi relacjami.
  Scenariusz jest miejscami zaskakujący i pełen różnych zwrotów akcji, czasami wręcz wymusza porzucenie eksploracji kolejnych map z racji innego ważnego wydarzenia. Nawet pojawienie się kolejnej grywalnej postaci czy mocy w księdze związane jest z progresem fabularnym. Rzutuje to też na krajobraz wokół rezydencji, co dodaje dodatkowego klimatu.
  A skoro o tym mowa, to trudno pominąć bardzo dobrą ścieżkę dźwiękową. Bardzo dobra muzyka folkowa i etniczna adekwatnie dobrana do lokacji. Świetnie się odsłuchuje także poza rozgrywką.
  Gra posiada sporo osiągnięć, z czego lwia część jest uzyskiwana w normalnym toku rozgrywki. Całe dwa są nawet do zdobycia w trybie kooperacji, do którego nawet druga osoba nie musi posiadać egzemplarza gry. Nie ma potrzeby zakupu DLC dla uzyskania kolejnych, co jest również miłe. Gra właściwie umożliwia skompletowanie ich w trybie fabularnym, choć może być konieczność powtarzania części lokacji. Poza tym istnieje też tryb wyzwań, który modyfikuje zasady rozgrywki, bo nawet rozwój postaci jest zgoła odmienny: trzy talenty do wyboru z losowej puli co poziom.
  Z wad mogę zaliczyć tylko sporadyczne przywieszanie się przy wczytywaniu poziomu - doświadczyłem jednak ledwie dwukrotnie czyli tyle co nic w stosunku do czasu poświęconego grze.
  Grę polecam zarówno miłośnikom klimatów dark fantasy, interesującego przedstawienia relacji międzyludzkich, jak i amatorów akcji (nie dajcie się dopaść grupie wrogów!). Trudność gry jest uczciwa, acz można odnieść wrażenie, że niektórymi postaciami gra się prościej. Gra nie kara mocno za porażki. Rodzina Bergsonów jest warta spędzenia z nimi kilku przyjemnych i gorzkich chwil, oferowanych przez ten tytuł. Szczerze czekam na kontynuację, choć nie było nawet cienia plotki o takiej obecnie.

ZALETY:
- Bardzo estetyczna graficznie
- Prosty system rozwoju postaci
- Rodzina z krwi i kości
- Adekwatny poziom trudności
- Przyjemna ścieżka dźwiękowa

WADY:
- Możliwe przywieszki przy wczytywaniu nowego poziomu

Osoby, które grałyby w tę grę:
- Riley Blackthrone
- Dwight McCarthy
- Dominic Toretto

Osoby, które nie grałyby w tę grę:
- Lucyfer
- Jackie Estacado
- Justin Hawkins


mg-mat
Autor: mg-mat
08.04.2021

Jako dziecko zaczytywałem się we wszelakiego rodzaju baśniach oraz opowieściach z morałem. Pozwoliło mi to wyrobić w sobie poczucie wartości oraz w pewien sposób ukształtowało moją mentalność. W dzisiejszych czasach taki sposób spędzania wolnego czasu w pewnym sensie odszedł do lamusa, a dziecko czy też nastolatek prędzej sięgnie po grę niż książkę. Miło mi zatem, że gra Children of Morta to taka baśń w nowoczesnej formie, to gra z morałem promująca wartości, które w dzisiejszym świecie niekoniecznie są uznawane za priorytetowe, takie jak rodzina silna w jedności, bohaterstwo w obronie najbliższych, obowiązek, ojcostwo czy nawet macierzyństwo. Children of Morta to rogalik, w którym opowiadanie historii jest równie ważne, jak rozgrywka, ta gra zabiera nas w prywatną podróż po rodzinie Bergsonów, którzy od wieków pilnują krainy wokół góry Morta i walczą z zepsuciem.

Nasza główna siedziba to rodzinny dom Bergsonów. Początkowo w grze mamy dostępnych tylko kilku bohaterów, aby z czasem odblokować kolejnych członków rodziny. Z każdą dołączoną postacią wiąże się historia, a gra subtelnie wprowadza nas w zakamarki rodzinnych tajemnic Bergsonów. Nic tu się nie dzieje przypadkowo, a rodzinne spotkania po misjach śledzimy z ciekawością dziecka. Oprócz opowiadania historii rodzinny dom jest swoistą bazą wypadową, w której przy warsztacie Bena ulepszymy ekwipunek, w bibliotece poczytamy znalezione na wyprawach dzienniki czy też nakarmimy zwierzaki (o ile posiadamy DLC: Paws and Claws). Każda postać wprowadza do gry swoje własne pomysły na rozgrywkę oraz własny styl. Mamy więc mnicha, zabójcę, czarodziejkę oraz kilka innych klas postaci (łącznie 7 klas), a to, kogo weźmiemy na wyprawę, zależy tylko od nas. Aby nie było zbyt łatwo (czytaj: aby zachęcić gracza do gry innymi postaciami) wprowadzono kilka "udziwnień". Po pierwsze grając tylko jedną postacią, rośnie jej współczynnik spaczenia, co objawia się między innymi zmniejszonym zdrowiem. Jeśli chcemy, żeby postać pozbyła się spaczenia, wystarczy zagrać inną postacią, aby ten członek rodziny odpoczął. Po drugie, żeby zachęcić do grania większą ilością bohaterów, do rozwoju wprowadzono ciekawą rzecz, mianowicie każda postać ma możliwość odblokować cztery cechy rodzinne rozwijając własne drzewko rozwoju, co znacznie ułatwia grę (zdolności te wzmacniają całą rodzinę). Na cechy rodzinne nie trzeba wydawać punktów rozwoju, a wystarczy osiągnąć wymagany poziom daną postacią. Dzięki takiej konstrukcji rozwoju bohaterów gracz w realny sposób czuje, jak cała rodzina rośnie w siłę w miarę postępów w grze. Ponieważ gra nie wymusza na nim wyboru w stylu albo cecha rodzinna albo umiejętność bitewna, to gra poza historią jest swoistym namacalnym dowodem na powiedzenie "w jedności siła".

Rozgrywka najbardziej przypomina gry z gatunku Hack&Slash pokroju Diablopodobnych, z tym że tutaj nie ograniczamy się do jednego bohatera. Podczas przemierzania krain poza głównym celem, jakim jest pokonanie bosa, natrafimy też na różnego rodzaju mini przygody często z udziałem innych członków rodziny oraz mini gry w stylu memory czy też sławetnego ponga (tutaj nazwanego "grą bogów" - bardzo fajny żarcik:)). Aktywności tego rodzaju jest więcej, więc warto dokładnie badać poziomy. W grze nie zbieramy ekwipunku. Zamiast tego, aby mocniej urozmaicić rozgrywkę z przeciwników wypada morwa (waluta w grze przypominająca złoto) oraz klejnoty. Klejnoty można wydawać u kupców napotkanych podczas podróży przez poziomy, natomiast morwa posłuży nam do rozwoju zdolności w domu Bergsonów. Jeśli myślicie, że to wszystko, to się grubo mylicie. Podczas podróży często będziemy zdobywać różnego rodzaju amulety oraz boskie przedmioty o różnym przeznaczeniu, a oprócz tego (tak, jest jeszcze jedno oprócz) możemy też zdobyć runy wzmacniające nasze zdolności. Są też przedmioty jednorazowego użytku oraz obeliski, które mogą wzmocnić nasze zdolności, szczęście itp. Wszystkiego jest tyle, że rekompensuje to brak ekwipunku z nadwyżką. Jeszcze jedna ważna rzecz. Poza morwą wszystkie wyżej wymienione rzeczy posłużą nam tylko do czasu pokonania bossa. Wchodząc ponownie do podziemi, znowu jesteśmy goli i wes(e)oli. Całe szczęście rozwój bohatera się nie resetuje, więc, tak czy inaczej, wchodzimy mocniejsi.

Muzycznie oraz graficznie gra jest prawdziwym arcydziełem. Children of Morta jest przykładem tego, jak pikselart osiąga artystyczną formę przyjemną dla oka, a poziom szczegółowości zachwyca w każdym malutkim punkcie ekranu. Myślę, że Children of Morta przekona niejednego przeciwnika piksel artu do zakochania się w tym stylu graficznym. Nieraz się złapałem na podziwianiu kunsztownych wzorów stworzonych przez twórców, a klimat mroku i tajemnicy przypominał mi baśnie braci Grimm z dzieciństwa. Niewątpliwie na całość odbioru ma duży wpływ świetny lektor Ed Kelly, który z wyczuciem oraz pasją opowiada nam historię w grze, oraz muzyka, w której nutach oprócz trwogi, często kryje się wiara w rodzinę oraz nadzieja na lepsze jutro. W tej grze wszystkie elementy współpracują ze sobą jak dobrze zgrana rodzina. Na osobną uwagę zasługuje też fakt, że gra jest wspierana przez długi czas po premierze, a dodatkowa, darmowa zawartość mocno wzbogaca rozgrywkę. Ostatnio dodany tryb rodzinnych prób, to osobny tryb skupiający się na walce mocno podnoszący poziom trudności rozgrywki. Zmartwionych tym faktem uspokajam, że jest to oddzielny tryb od głównej fabuły i zupełnie nieobowiązkowy, tak więc przystępność gry nadal jest duża dla większości, bo pomimo że gra jest rogalikiem, to raczej z tych łatwiejszych i przystępniejszych w odbiorze. Z road mapy opublikowanej przez twórców można wyczytać, że czeka nas już tylko jedna większa aktualizacja gry, dodająca kooperację. Obecnie gra wspiera remote play together, ale nie posiada własnego trybu sieciowego, a jak wiadomo to nie to samo.

PODSUMOWANIE:

Children of Morta to bardzo przystępny rogalik z dużą dawką rodzinnych wartości. Jeśli miałbym kogoś spróbować przekonać do tego gatunku, to myślę, że jeśli ta gra go nie przekona, to żadna inna też tego nie zrobi. Świetna narracja, piękny piksel art oraz dobra muzyka ułatwiają jej odbiór, a przystępna rozgrywka oraz dość niski próg wejścia pozwalają polecić tę grę nie tylko maniakom tego gatunku. Children of Morta jest baśnią z mojego dzieciństwa, która odświeżyła moje skostniałe wspomnienia oraz przypomniała mi znaczenie rodziny oraz przyjaciół w życiu każdego człowieka. Natomiast jeśli komuś te wartości nie pasują lub są mu obojętne, to może je pominąć i skupić się tylko na dobrej rozgrywce. Trochę szkoda, że dzisiejszy świat mocno spłyca wartości promowane przez tę grę, ale zarówno ja, jak i ta gra świata nie zmienimy, chociaż warto próbować :).

PLUSY:

+ Świetny piksel art
+ Narrator
+ Muzyka
+ Genialny rozwój bohaterów
+ Pomysł na rozgrywkę
+ Przystępny poziom trudności dla większości
+ Tryb rodzinnych prób


MINUSY:

- Może być za łatwa dla weteranów
- Brak kooperacji

Moja ocena: 9/10

 

BONUS:

Dla osób znających język angielski twórcy dali fajny prezent w postaci baśni czytanych przez lektora Eda Kellyego. Baśnie te dostępne są całkowicie za darmo dla posiadaczy gry na steam oraz dla wszystkich innych na YT, oto link:
https://www.youtube.com/

Zapraszam do obserwacji naszego kuratora:
https://store.steampowered.com/curator/26553378/

Tekst do poczytania również na: https://steamcommunity.com/id/mg_mat/recommended/330020/

2 5.0

Obrazki z gry:


/obrazki dostarczył mg-mat/

Dodane: 27.08.2020, zmiany: 02.02.2022


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?