Diablo II: Lord of Destruction

Diablo II: Pan Zniszczenia (PL)
Wydania
2001()
2001()
Ogólnie
2001 Jeszcze więcej Diabła :) Z nowości: 2 nowe postacie, większa kontrola nad towarzyszami, nowe lokacje, nowi wrogowie, nowe przedmioty, większa skrzynia, słowem więcej radości! Do gry wymagana jest pełna wersja Diablo II.
Diablo 2: Pan Zniszczenia PL (1CD) 79 zł
Diablo 2 PL + dodatek PL (5CD) 99,90 zł
Diablo Battlechest (Diablo (ang), Diablo 2 pl, Diablo 2 Lord of Destruction pl, płyta z muzyką z gry Diablo 2) (6 CD) 190 zł
Widok
Izometr, można wybrać wyższą rozdzielczość.
Walka
Czas rzeczywisty, zręcznościówka, klikamy aż się kurzy :)
Recenzje
Katane
Autor: Katane
24.12.2001

Są chwile w życiu człowieka, kiedy chce się więcej, mocniej, przyjemniej. Dotyczy to niemal każdego aspektu egzystencji, chyba większość się ze mną zgodzi. Również gier. Hołdując zasadzie "nigdy nie jest tak dobrze, żeby lepiej być nie mogło" autorzy przebojów mniejszych czy większych wydają różnego rodzaju expansion packi, data dyski czy jak kto tam to zajwisko nazywa. Co prawda z tym "lepiej" bywa róznie, ale w tym konkretnym przypadku nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Proszę państwa, oto dodatek do Diablo 2 noszący jakże przerażający tytuł - Lord of Destruction.

Z czym to się je?
Jak wszyscy (?) dobrze wiemy, Diablo 2 nie jest grą stricte cRPG, ale tylko mieszaniną tego gatunku z wesołą zręcznościową rąbaninką. Dlatego też fabuła nie jest w niej najważniejsza, co zresztą widać na pierwszy rzut oka. Trudno oczekiwać, aby dodatek zmieniał coś w tym temacie. I nie zmienia. Po ubiciu Diablo nie uświadczymy licznika odmierzającego koniec rozgrywki na danym poziomie trudności, a będziemy mogli pogadać z archaniołem Tyraelem, aby ten otworzył nam piękny czerwony portal do śnieżnych szczytów otaczających barbarzyńskie miasto Harrogath. Tam to ostatni z nieświętej trójcy wpadł na iście szatański plan wykorzystania tzw. Kamienia Świata do swoich niecnych celów, czyli (jakże by inaczej) podbicia globu. Wiadomo, kto musi go powstrzymać.

Doesn't look really different...
Zmiany w grafice są szczątkowe. Możliwość podniesienia rozdzielczości do jakże wielkiej 800*600 to chyba jedyna ważniejsza opcja. Ogólnie, nadal nie jest rewelacyjnie, powiedziałbym, że nawet dość biednie.

To brzmi nieźle.
Cóż mogę napisać, nowe ścieżki dźwiękowe dla 5 aktu, nowe odgłosy potworów i postaci udostepnionych w dodatku i... to wszystko. Zachowany został wysoki poziom podstawki.

Ale o co w tym wszystkim chodzi?
Za to zmiany w postaci przeróżnych dodatków i ulepszeń do świata gry są przeogromne. Zacznijmy od nowego tła dla menu ;) Dalej coś, co tygrysy lubią niemal najbardziej - dwie nowe postacie do wyboru przy tworzeniu. Druid i Zabójczyni. Pierwszy to miks czarodziejki, nekromanty i paladyna. Jego drzewka umiejętności pozwalają na rzucanie czarów ofensywnych (a nawet jednego defensywnego!), zmianę kształtu (do wyboru przemiana w wilkołaka [wysoka skuteczność i szybkość ataku] i niedźwiedziołaka [wysokie obrażenia i duża ilość punktów życia]) - owocuje to znacznym zwiększeniem potencjału bojowego druida - oraz na przywoływanie istot (tak zadających obrażenia wrogom, jak i leczących druida poprzez pożeranie zwłok, a również użyczających my swoich aur, np. zwiększających punkty życia).

Zabójczyni natomiast to twarda kobieta. Posługuje się głównie bronią klasy szponów, zadając nią znaczne obrażenia w krótkim czasie. Jej umiejętności z zakresu sztuk walki pozwalają na zwiększenie obrażeń nawet jedenastokrotnie (!) czy dodanie obrażeń od żywiołów do ciosów. Działają one (umiejętności) w dość charakterystyczny sposób - po zadaniu ciosu za pomocą tychże, obok zabójczyni pojawia się obracająca sie kulka. Kulek może być maksymalnie trzy, przy czym im ich więcej, tym efekt końcowy silniejszy. Kiedy zadamy kończące uderzenie (zwykły atak lub kolejna specjalna umiejętność) moc zostaje uwolniona i możemy cieszyć się z efektu. Zabójczyni potrafi też przywoływać sobie pomocnika, zwiększać swoją szybkość czy blokować ciosy przeciwników szponami (tylko, gdy ww. używamy w parach). Bardzo ciekawie prezentują się pułapki zabójczyni, jednak są one (z małymi wyjątkami) zupełnie bezużyteczne. Większość z nich powoduje pozostawienie na ziemi czegoś w rodzaju "wieżyczki" znanej nam z RTS - strzela ona do wrogów, a po oddaniu określonej ilośći strzałów - znika.

Dodano OGROMNĄ ilość przedmiotów, powiększając tym samym i tak już bardzo pokaźny zbiór. Nowe, unikatowe przedmioty są bardzo potężne, ale znaleźć je można tylko na wyższych poziomach trudnośći. Kolejne "ekwipunkowe" novum - runy. Działają na tych samych zasadach co kamienie szlachetne (czyt. można je umieszczać w przedmiotach z miejscem na klejnot, tak przy okazji, teraz takowe miejsca posiadać mogą też zbroje), tyle że jest ich znacznie więcej, dają ciekawsze efekty i można z nich układać słowa runiczne. A co to takiego? Ano, załóżmy że mamy hełm z dwoma miejscami na klejnot. Mamy też dwie runy - Tir i Nef. Gdy umieścimy je w hełmie w kolejności "TirNef" - dostaniemy hełm z dwoam bonusami. Gdy nazwy run stworzą "NefTir" - oprócz tych dwóch bonusów otrzymamy kilka innych, a sam hełm zostanie przemianowany na "Nadira". Słów jest całkiem sporo, cieżko czasem znaleźć odpowiedni na dane słowo przedmiot, ale... to już problem graczy :)

Do "wsadzania" służą również nowe klejnoty - są to przedmioty, które otrzymują losowe modyfikatory magiczne, przekazując je przedmiotowi, w jakim zostaną umieszczone. Możemu znaleźć rzadkie klejnoty, a w patchu 1.10 nawet unikatowe. Klejnoty nie mają tak silnych umagicznień, co inne przedmioty, ale mimo wszystko są bardzo przydatne. Talizmany. Sytuacja jest analogiczna do tej z klejnotami, z tym, że talizmanów nie wsadzamy do przedmiotów, tylko... trzymamy w plecaku. Mamy ich trzy typy - talizmany wielkie, duże i małe. Zajmują adekwatną do swojej nazwy ilość miejsca w ekwipunku. Te wielkie mają umagicznienia najsliniejsze, te małe - najsłabsze (wyjątek - unikatowy talizman Anihilus, dodany w patchu 1.10, ale to juz inna historia...).Przedmioty otrzymały całą masę umagicznień, głównie wysokopoziomowych, bardzo silnych. Dzięki temu niemal odkrywa się grę na nowo.

Nowy akt jest średniej długości (krótszy od 3, ale dłuższy od 1), rozgrywa się w miejscu ośnieżonym i górzystym (jak pisałem wcześniej). Miło jest przenieść się z piekielnej otchłani do zasypanego śniegiem miasta, ale do czasu, aż nie spotkamy pierwszych wrogów, którzy są naprawdę "nasty" (szczególnie teleportujące się impy). Mamy tam dość ciekawe questy, za które dostaniemy jeszcze ciekawsze nagrody (i tak powinno być we wszystkich aktach). Na końcu czeka na nas niebezpieczny Baal ze swoją nie mniej niebezpieczną świtą - dopiero po jego zabiciu będziemy mogli... zabrać się za wyższy poziom trudności :)

Biorąc pod uwagę ogrom zmian, jaki przynosi dodatek, a także naganną postawę twórców jeśli chodzi o grafikę (bo ta jest, co tu dużo gadać, brzydka i proszę nie tłumaczyć się dostępnością gry dla posiadaczy słabszego sprzętu, bo grafikę wszak można ustawiać), wystawiam Diablo 2: Lord of Destruction ocenę 9-/10.


Obrazki z gry:

Dodane: 06.05.2002, zmiany: 07.12.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?