Eschalon: Book II (PC)

Eschalon: Book II

Wydania
2010()
Ogólnie
Oldschoolowa gra stworzona przez fanatyków i dla fanatyków :). Odcinek drugi.
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
sirPaul
Autor: sirPaul
16.06.2010
Gry oldschoolowe takie jak cykl Exile, Avernum czy Geneforge mają swoje grono wielbicieli i fanów czekających na kolejne części cyklu. Równie wiele fanów ma Eschalon, od niedawna można wreszcie powiedzieć - cykl Eschalon. W 2010 roku, po 3 latach od części pierwszej, wydana została kolejna odsłona tej wspaniałej gry. Basilisk Games ma się czym pochwalić. Grafika stoi tu na o wiele większym poziomie niż w cyklach wymienionych wcześniej, a muzyka i efekty dźwiękowe są naprawdę rewelacyjne. Założyłem słuchawki, grając w nocy i lepiej niż w zwykłych głośnikach zachwyciło mnie bogactwo odgłosów dobiegających z lasów czy mrocznych podziemi.

W porównaniu z pierwszą częścią rozbudowano niektóre elementy, poprawiono zdolności specjalne, wprowadzono zmienność pogody. Miło mnie zaskoczyło, że pogoda ma duży wpływ na naszą postać. Deszcz gasi pochodnie (!), a śnieżyca powoduje obrażenia od zimna. Takie drobiazgi są fascynujące i sprawiają, że naprawdę zachwycamy się odkrywając takie szczegóły podczas gry . Nadal jest cykl dnia i nocy, ale nie ma to wpływu na fabułę, z wyjątkiem tego że jest ciemniej, co obniża naszą celność podczas walki, wykrywania ukrytych przejść i podwyższa trudność rozbrajania czy otwierania wytrychem. Gdy zabraknie nam pochodni możemy je ściągnąć ze ścian albo używać czaru Gravedigger's Flame. A gdy już zaczniemy grzebać w skrzynkach u NPC, ci mogą nas zaatakować. Na to trzeba uważać i najlepiej okradać ich będąc niewidzialnym. Zdarza się, że zaatakuje nas ktoś, kto później ma być adresatem questu i przez to nie będziemy go w stanie ukończyć. Widać, że autorzy bawili się dobrze przy tworzeniu świata, niektóre miejsca na mapie są tak przemyślnie ukryte, że można je przegapić. Eksploracja całego świata gry może zająć bardzo wiele czasu, zwłaszcza jeśli chcemy odkryć wszystkie miejsca i cieszyć się każdym odkrytym szczegółem, nawet nie związanym z główną fabułą. Jest też dużo miejsc wprawiających w zakłopotanie, autorzy często umieszczają różne skrzynki w zamkniętych na pozór pomieszczeniach i gracz się głowi czy da się tam wejść czy autorzy postanowili się tylko zabawić. Do niektórych się jednak da :). Poprzednią część krytykowano, że nie dało się grać kobiecą bohaterką. Teraz już można. Dodano również kilka nowych ikonek pod ekranem mapy, księgę z receptami, więcej slotów na sejwy, a także wprowadzono breloczek z kluczami, dzięki czemu nie zajmują już one tyle miejsca w ekwipunku.

Fabuła: Mimo naszych wysiłków w ratowaniu świata Eschalon w pierwszej części, Thaermore jednak upadło i wojna niedługo ogarnie pozostałe krainy. Gra jest luźną kontynuacją poprzedniego wątku i chociaż akcja dzieje się już w tej samej krainie, to widać na mapie całego świata, że jest to sąsiednie królestwo. Oczywiście nieznajomość jedynki nie będzie miało wpływu na grę, jednak dla tych, którzy ukończyli wcześniejszą część, będzie to miało dodatkowy smaczek. Akcja ponownie toczy się wokół tego samego rodzaju przedmiotu, jednak tym razem nie będziemy musieli go gdzieś zanieść tylko odkryć czy da się go zniszczyć tak aby nie zdobyło go wrogie wojsko.

Walka nadal jest turowa, tu nic się nie zmieniło. Niektórzy przeciwnicy są potężni, warto więc zanim podejdą zadać im trochę obrażeń na odległość z łuku lub czarami. Zaklęcia są w większości takie same jak były, zmieniły się jedynie nieznacznie wymagania co do poziomów ich używania. Znalazłem podczas rozgrywki 20 czarów z dziedziny Elemental i 20 z dziedziny Divination. Wartość współczynnika Wisdom ma najprawdopodobniej wpływ na to jaką ich ilość możemy się nauczyć, więc jeśli czar nie będzie nam potrzebny nie ma sensu się go uczyć. W ostatnich sklepach bliżej końca gry można trafić na coraz bardziej potężniejsze zaklęcia. Wbrew pozorom najlepszym czarem nie jest wcale Fireball, najbardziej podobał mi się Abyssal Freeze (zadający lodowe obrażenia). Co najmniej dwóch czarów nie widziałem w jedynce, własnie tego lodowego wspomnianego wcześniej i Mystic Hammer (rzucamy eterycznym młotem zadającym obrażenia). Jest też czar Supernova, który działa podobnie jak Apokalipsa w Diablo ^_^. W późniejszych etapach gry jest coraz trudniej i magia się przydaje. Dla przykładu zamknięte drzwi można otworzyć na kilka sposobów: znaleźć do nich klucz, otworzyć wytrychem, rozwalić je mieczem (niezalecane - można rozwalić miecz), strzelać w nie z łuku lub czarami (Fire Dart, Fireball). Warto jednak zainwestować w zdolności Pick Locks i Skullduggery. Za każde otworzenie wytrychem drzwi lub rozbrojenie pułapki dostajemy upragnione experience. Przed każdym rozbrajaniem lepiej zapisać stan gry. Należy często sejwować, rozgrywka jest dość trudna, a czasem wyskakuje error i gra wychodzi do windowsa (grałem początkowo na wersji 1.1 ale z powodu błędów ukończyłem na wersji 1.3, aktualnie mówi się coś o 1.4). Chodzą słuchy też o planowanym dodatku w lecie 2010 (yeah!!!!). Jedną z bardziej ciekawszych nowości jest wprowadzenie możliwości przenoszenia beczek z dynamitem. Wcześniej można było je tylko wysadzać w miejscu, w którym stały. Teraz bierzemy je ze sobą (ciekawostka, że beczki mieszczą się w plecaku :), tak wiem czepiam się szczegółów :D), szukamy pękniętej ściany i po eksplozji, której nie powstydziliby się Pogromcy Mitów mamy otwarte ukryte pomieszczenia lub tajemne przejścia prowadzące do bardzo fajnych skarbów ^_^.

Nasz bohater ma do wyboru dużo różnych zdolności ułatwiających grę, których może się nauczyć sam lub spotkać nauczycieli NPC. Przykładowo Alchemia pozwala samemu tworzyć niemal wszystkie eliksiry zamiast kupować je w sklepach. Dzięki tej zdolności możemy też ulepszać przedmioty dając im nawet +3 do obrony lub +3 do ataku (oczywiście przy jej wysokim współczynniku, ponad 20, na koniec gry miałem alchemię na poziomie 34, ale nie udało mi się wykuć przedmiotu +4, więc nie opłaca się tak wysoko inwestować, lepiej zwiększyć inną zdolność). Inne zdolności są również przydatne lub nie w zależności od tego jak zechcemy rozbudować swojego bohatera. Mercantile - tańsze zakupy w sklepie, Hidden Spot - wykrywa pułapki lub skrytki w ścianach, Foraging - podczas noclegu przy namiocie wyrastają nam składniki czarów, Cartography - im większy poziom tym coraz bardziej szczegółowa ukazuje nam się mapa, nawet z zaznaczonymi przeciwnikami i przełącznikami otwierającymi kraty. Jest też wiele innych ale to już sami musicie odkryć.

Jak rozwinąć naszą postać? Czy uczynić go potężnym magiem czy alchemikiem, a może bardziej łucznikiem czy wojownikiem lub złodziejem. Opłaca się najbardziej być wszystkim po trochu. Jednak gdybyśmy się zdecydowali na jakąś konkretną profesję, warto sprawdzić w ikonce - statystykach gry, czy możemy podjąć jakieś wyzwanie dotyczące przejścia gry związanego z naszym wyborem. Na koniec daje nam to większą satysfakcję - gra pokazuje odpowiedni komunikat i nagradza punktami za przejście wyzwania.

Mimo błędów powodujących czasem wyjście do windowsa (na szczęście błędy te poprawiane są w kolejnych wersjach) i mimo zbytniej dowolności gry (przez co możemy niektórych questów nie wykonać, zwłaszcza gdy wcześniej zabijemy ważnego NPC) jest to gra rewelacyjna. Nie jest to gra preferująca przejście siłowe, wręcz przeciwnie, w wielu miejscach trzeba pomyśleć, a zagadki logiczne czasem naprawdę sprawiają kłopot (zwłaszcza zagadka co włożyć do 4 skrzyń, pojawiająca się w obu częściach gry). Nawet niewielkie drobiazgi zachwycają (szkielet w muzeum jest niesamowity), a rozgrywka w połączeniu z muzyką i "dźwiękami" natury daje wspaniały rezultat. Polecam ją dlatego, że jest inna niż w to co ostatnio serwuje rynek i jeśli kiedyś wychowaliście się na takich grach to miło jest przypomnieć sobie stare dobre czasy. Dobra gra wbrew pozorom wcale nie musi zajmować kilku gigabajtów by naprawdę była udana i miała wielu wielbicieli. W jedynkę grałem 20 godzin, w dwójkę ponad 25, ale był to czas naprawdę przyjemnie spędzony.

Moja ocena: 4/5


Obrazki z gry:

Dodane: 17.06.2010, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?