Final Fantasy VIII

Final Fantasy 8
Wydania
1999( Box)
2009( Nieoficjalnie)
Ogólnie
Po sukcesie FF7 nie trzeba było długo czekać na kolejną odsłonę. Choć na jej wersję zremasterowaną i przerobioną na steama (choć tak po prawdzie niewiele się zmieniło) przyszło nam już poczekać 20 lat.
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Katane
Autor: Katane
10.08.2002

I'll be here...

Motto (z utworu Moonspell "Dekadence")
"Tommorow I will wake up and try everything not to be alone.
Tommorow will I wake up? and try everything to be alone."

Why...?

Podczas pewnej lipcowej soboty zasiadłem przed kompem i zacząłem zastanawiać się, w co by sobie pograć. Hmmm, na dysku same hity, Dungeon Siege, Neverwinter Nights, Wizardry 8, Tony Hawk's Pro Skater 3, World Cup 2002 i Warcraft 3. Znalazł się też jakiś staroć, Final Fantasy 8. Pomyślałem: "Spróbujemy, ciekawe czy będę w nią grał, gdy mam tyle nowości na dysku." :) Uruchomiłem program. "Hitów" nie odpaliłem przez następne 2 tygodnie.

I'll be 'waiting'... here...

Kolejny epizod cyklu Final Fantasy... Wcześniej grałem już w jedną, Final Fantasy 6, która bardzo przypadła mi do gustu. Opinie znajomych co do innych części były zazwyczaj pochlebne. Po FF8 mogłem się spodziewać wielu godzin dobrej zabawy. Dostałem to. I coś więcej.

For what?

Kogoś, kto czytał moje poprzednie recenzje, forma tej może trochę dziwić. Ta ocena będzie wyjątkowa, tak samo jak jej przedmiot. Zacznijmy więc nie od fabuły, ale od tego, co według mnie jest tutaj najmniej ważne, czyli oprawy audiowizualnej. Graficznie 8 część cyklu stoi na raczej średnim poziomie. Nie ma tu upiększaczy w stylu bump mappingu czy pixel shaderów, w końcu gra jest nienajwnowsza. Najwyższą rozdzielczością, jaką można ustawić, jest skromne 640*480. Poruszamy się po dwuwymiarowych tłach trójwymiarowymi postaciami, które, szczerze mówiąc, są wyrenderowane raczej kiepsko. Osobnego opisu wymaga ekran walki. Tutaj sytuacja przedstawia się podobnie jak na ekranie przygód, z tym, że podczas bitew zazwyczaj wykorzystujemy czary i inne specjalne zdolności, które wyglądają bardzo ładnie. Szczególnie urzekające są animacje przywołań GFów, podczas ich projektowania twórcy popisali się niemałą fantazją. Równie miłe dla oka (szczególnie te głównego bohatera) limity zobaczymy, niestety, nieczęsto . Ale, ale, cóż to takiego, te GFy, limity? O tym później. To by było tyle na temat grafiki.

Przejdźmy do dźwięku. Jest on raczej (znowu) średniej jakości. Odgłosy niby oryginalne, ciekawe, ale nie zawsze pasują do danego wydarzenia. Muzyka towarzysząca graniu - według mnie niezbyt dobra, przypomina midi. To jakby mieszanka takiego dziwnego "plumkania" z techno. Na uwagę zasługują jednak dwa motywy - z intra i z... outra :) Jestem miłośnikiem cięższego rocka i metalu, muzyki innych gatunków prawie nie słucham, tym bardziej dziwne jest, że utwory, o których mowa, przypadły mi do gustu i chętnie zapuściłbym je nawet nie grając (a zapewniam, z metalem mają one niewiele wspólnego). Muszę jeszcze napisać o filmikach, bo te zasługują na to, aby je potraktować oddzielnie. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że są to najlepsze cut-scenki, jakie miałem przyjemność oglądać. I choć może widziałem już trochę (podkreślam, trochę) lepiej wykonane pod względem technicznym filmiki, to jeśli chodzi o ich wyreżyserowanie i oddanie szczegółów - te z FF8 nie mają sobie równych.

* - Odnośnie grafiki - posiadacze GeForce'ów mogą mieć problemy z "liniami" na ekranie przygody. Poradzić sobie można z tym na dwa sposoby: zassać patch (który jednak u mnie powodował wieszanie się gry przy odtwarzaniu fimików) albo wejść do ustawień ekranu (tam gdzie ustawiamy rozdzielczość :) Zaawansowane --> Zakładka Karty Graficznej --> Dodatkowe Właściwości --> Ustawiania Anty-aliasingu --> Wybierz ręcznie tryb anty-aliasingu --> *4 (tylko nie zapomnijcie przywrócić "Zezwalaj aplikacjom na sterowaniem trybem anty-aliasingu" po skończonej sesji z grą :)

I'll be waiting here... For you... So...

Interfejs. Nieco toporny (nie ma obsługi myszy!), ale da się do niego przyzwyczaić. Po godzince grania wszystko robimy intuicyjnie. Wspomnieć należy, że są w grze elementy zręcznościowe, np. jeśli przyciśniemy w odpowiednim momencie pewien klawisz (domyślnie E), to atak głównego bohatera zada dodatkowe obrażenia. Świat widzimy z perspektywy trzeciej osoby. Wyróżniamy trzy różne ujęcia: mapę świata, ekran walki i ekran przygód. Na mapie świata podróżujemy między miastami, lochami itp. Na ekranie walki, jak sama nazwa wskazuje, walczymy :) Ekran przygód służy do przemieszczania się w obrębie danej lokacji. Przypomina to nieco przygodówkę, tło jest statyczne, kamera ma określone położenie.

If you come here...

Teraz przejdziemy do systemu gry. W drużynie można mieć maksymalnie 3 postacie na raz, których nie tworzymy, a przyłączamy wzorem Baldur's Gate. Niektórzy by to uznali za mankament, ale dzięki temu fabuła jest taka, jaka jest (a jaka - w natępnym akapicie). Posiadają one (postacie) szereg współczynników, np. siła, magia, siła ducha, żywotność, szybkość, a nawet szansa na unik i szczęście. Każdy bohater ma unikatowe limity (potężne ataki, które można wyprowadzić tylko wtedy, gdy postać jest na skraju śmierci, albo gdy potraktujemy ją odpowiednim czarem) a także swą broń. Właśnie, broń. Jest to jedyny (!) przedmiot, jaki założymy na pupilka. Podczas gry będziemy ją ulepszać, co owocuje zwiększeniem jej siły i szansy na trafienie. Nic jednak za darmo, trzeba nieraz dostarczyć do sklepu dość nietypowe przedmioty, spotykane bardzo rzadko. Zdobywamy je po walkach z wrogami. Mają one szereg zastosowań (oprócz możliwości ulepszania oręża), możemy je sprzedać, zmienić w magię czy inny, lepszy/ przydatniejszy item. Jednak aby dokonać jakichkolwiek transformacji, nasze GFy muszą posiadać określne umiejętności (Abilities). Właśnie, GFy, czyli Guardian Force, jeden z najciekawszych i najniezwyklejszych elementów gry. Są to istoty, które możemy przypisać danej postaci. Dzięki takiemu zabiegowi bohater zyskuje różne bonusy:

Po pierwsze, jest w stanie używać większej ilości komend w czasie walki. W danym momencie możliwe jest posiadanie maksymalenie 4 komend, z bazowym atakiem włącznie. Są to np. standardowe: magic (rzucenie czaru), draw ("wyssanie" magii z przeciwnika), GF (przywołanie GFa) i Item (użycie przedmiotu, np. miksturki), ale również tak niezwykłe, jak Revive (wskrzeszenie towarzysza) czy Devour (pożarcie (!) wroga).
Po drugie, postać zyskuje nowe "dopalacze" typu: zwiększenie wartości siły o 40 %, Automatyczne przyśpieszenie.
No i po trzecie możemy zwiększyć statystyki bohatera poprzez "przypinanie" do nich magii, którą uprzednio wyciągniemy z wrogów, przedmiotów lub specjalnych punktów. Wyróżniamy kilkanaście typów czarów, np. Fire, Thunder, Cure, Protect, Apocalypse, Esuna, Ultima. Każda magia jest bardziej efektywna w połączeniu z określoną cechą, dajmy na to Curaga najlepiej spisuje się przyczepiona do Siły Ducha.

Dodać należy, że GFy uczą sie nowych umiejętności z biegiem czasu, gdy zdobywają Ability Points po wygranej walce. A tak, walka - dla tych którzy grali w poprzednie części ten system nie będzie niczym nowym. Należy jednak go pobieżnie opisać, gdyż jest dość nietypowy. Każda postać ma wskaźnik gotowości, który zapełnia się wraz z upływem czasu. Szybkość tego zapełniania zależy od współczynnika Speed bohatera). Gdy jest całkowicie napełniony, możemy wydać rozkaz. Ciekawe połączenie czasu rzeczywistego i tur.

You'll find me.

Teraz gwóźdź programu, czyli fabuła i klimat. Te są po prostu niesamowite. No, ale powoli:
Głównym bohaterem jest chłopak przebywający w Ogrodzie, miejscu szkolenia najemników (SEED). Domyślnie nazywa się on Squall, ja jednak polecam nadanie mu swojej ksywki/ imienia. Młodzian ten zdaje właśnie egzamin na pełnoprawnego członka SEED, podczas którego poznaje trójkę towarzyszy: Quistis, Selphie i Zella. W dalszej części gry dołączają do ekipy Irvine i druga najważniejsza, obok głównego bohatera, postać, Rinoa. Dlaczego najważniejsza? Bo choć fabuła jest w pewnej części kolejnym pomysłem typu "ratujemy świat", to z czasem większą uwagę zaczniecie przywiązywać do wątku miłosnego, którego bohaterami są Squall/ gracz i właśnie Rinoa. Nigdy nie lubiłem za bardzo romansideł, ale takt, z jakim przygotowano fabułę i klimat produkcji sprawia, że nawet taki "nieczuły" ktoś jak ja będzie niecierpliwością czekał na kolejne wydarzenie (przyłapałem się nawet na tym, że olewam granie i po prostu pcham akcję "byle szybciej" do następnego dialogu bohaterów). O fabule mógłbym pisać i pisać, nie chcę jednak zamieszczać spojlerów - warto samemu odkrywać wszystkie tajemnice gry. Dodam tylko, że historia jest odpowiednio pokręcona i trzyma poziom.

Napiszę teraz parę zdań o klimacie gry. Nigdy przedtem, nie doświadczyłem tylu uczuć podczas zabawy z grą komputerową. Podczas dyskusji, na pewnym forum dyskusyjnym, doszliśmy razem ze znajomymi (Bodziu, Luke - pozdrawiam) do wniosku, że ten program doskonale "steruje" emocjami gracza. Smutek, żal, radość, zadowolenie, satysfakcja - wszystko to znajdziemy w Final Fantasy 8! Gra skłania do przemyśleń, a outro jest naładowane potężną dawką optymizmu (polecam obejrzenie wszystkim wiecznym ponurakom), pobudzenie chęci życia gwarantowane :) Co do outra - Przeczekajcie napisy, Alt + F4 naciśnijcie dopiero, gdy zobaczycie wielki napis The End!

I promise.

Podsumowanie. Kiedyś gdzieś usłyszałem/ przeczytałem, że prawdziwa miłość to taka, w której widzisz zarówno zalety, jak i wady obiektu uczucia, i pomimo tych wad kochasz dalej. Chyba zakochałem się w Final Fantasy 8 :) Nic nie znaczy dla mnie średnia grafika, kiepski dźwięk, praktyczny brak inventory. Ważna jest fabuła, klimat, bogactwo świata. I za to gra dostaje u mnie najwyższą notę: 10/10.


Gokulo
Autor: Gokulo
11.12.2001

Ocena: 10/10

Kolejna część fantastycznej, superowej, megafankuloowj gry Final Fantasy. Niedawno opisywałem część 9 na PSX teraz przyszła kolej na 8, ale na PC. Według mnie gra jest wspaniałą następczynią najlepszej części 7, ale nie jest już taka ssąca :). Gdy tylko przeszedłem 7 od razu z mega zapałem wyszukiwałem kolejnych informacji o tej części. Wtedy miałem też tylko modem i jak przychodził rachunek za telefon musiałem się na chwilę pożegnać z codziennymi internetowymi wiadomościami :). Kiedy wreszcie dostałem w swoje łapska gierkę, nie mogłem się oderwać i grałem, i grałem, i grałem... i dalej grałem :) Gra jest tak wciągająca, że małe niedoróbki w wersji PC (wersję PSX widziałem tylko przez sekundę) nie przeszkadzają w delektowaniu się ogromem tej, tej... tego co nie jest zwykłą grą.

Czas na fabułkę. Naszym bohaterem jest Squall, kadet szkoły "wojskowej" Balabamb Garden, chce on dostać się do elitarnych jednostek tej szkoły- SEED, pomaga mu w tym instruktorka Quistis. Squall jest podobny do Clouda (z FF7): zamknięty w sobie, małomówny, boi się wyrażać swoje uczucia. Podczas testu, który ma wykazać nasze umiejętności poznajemy kolejną osobę- Zell'a. Jest to "karatemen", bardzo zuchwały, najpierw mówi potem myśli... tyle można o nim powiedzieć. Ruszamy na misję także razem z Seiferem. Jest to rywal Squall'a, to on mu zrobił tą ładną "ryskę"na czole (za co Squall mu oddał:). Jest zuchwały, nie słucha niczyich rozkazów (przez co nie zdał na SEED).

Podczas misji poznajemy także Selphie. Jest to dziewczyna wesoła, otwarta. Nasza trójka (Squall, Zell, Selphie) zdaje na SEED i udaje się na swoją pierwszą poważną misję. Podczas niej poznajemy Rinoa. Według mnie jest ona w pewnym sensie drugą bohaterką gry, to ona zmienia prawie całkowicie życie Squall'a, zakochuje się w nim, a on nie pozostaje jej dłużny. Chyba ze trzy razy jest przez niego ratowana. Potem dołącza do nas "zawodowy podrywacz snajper" Irvine.

Dobra koniec fabułki na dziś, zajmijmy się resztą. Grafika jest bardzo ładna jak przystało na tą serie, a filmiki... cud, miód, super doskonałe, nie do opisania. Efekty czarów są ładne, ale nie dorównują animacjom summonów, one są naprawdę ładne (szczególnie Alexander i Eden). Nad systemem walki nie ma co się rozpisywać, gdyż jest taki sam jak w FF7 czy 9, ale jest mała rzecz, mianowicie Draw. Ta opcja służy do wysysania czarów z przeciwników, gdyż nie ma tu materii czy systemu podobnego do FF9. Mało tego, gdy nauczymy GF (nowa nazwa summon'ów) odpowiednich umiejętności możemy podpinać czary do statystyk !

No właśnie statystyki. Są te same co zwykle :). Niestety, ale w tej części nie ma zbroi ani broni (ulepszamy te już posiadane poprzez zdobywanie odpowiednich magazynów i przedmiotów). Bardzo dobre jest to, że każda postać ma unikatowe Limity, które uruchamiają się teraz inaczej. Nie ma paska limitu, tylko gdy zejdzie nam energia do poziomu krytycznego (będzie żółta) możemy go użyć. Gra jest wspaniała, polecam ją wszystkim i życzę wspaniałej zabawy.

2 5.0

Obrazki z gry:

Dodane: 29.05.2002, zmiany: 30.06.2021


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?