Legend of Grimrock |
|
Wydania |
2012() |
Ogólnie
|
Oldschoolowy tytuł w nowoczesnej oprawie. Stworzony przez małe fińskie studio hołd dla takich tytułów jak Eye of The Beholder albo Anvil of Dawn.
|
Widok
|
FPP
|
Walka
|
fazówka
|
Recenzje |
Od czasów Anvil of Dawn i Demise czekałem na podobne gry z nowszą grafiką i w końcu się doczekałem. Entuzjastycznie przyjęty przez wielu fanów oldschoolowych klimatów Legend of Grimrock był jedną z kilku najbardziej wyczekiwanych gier tego roku. Jest to produkcja stworzona przez niewielkie fińskie studio Almost Human. Inspiracją dla twórców były takie hity jak Eye of the Beholder, Ultima Underworld czy Dungeon Master. Zresztą widać, że te prostokątne przyciski w ścianach są niemal takie same jak w "Beholderze". Od zapowiedzi minęło już sporo czasu i kiedy w końcu głoszono finalny termin wydania gry na 11 kwietnia 2012, wśród fanów oczywiście zawrzało. Oczywiście ja również koniecznie musiałem w to zagrać. Ukończenie gry czterema postaciam zajęło mi 20 godzin. Innym może to zająć od 15 godzin 25. Czas ten może być wydłużony albo skrócony w zależności czy będzie się szło nie szukając tajnych przejść i innych ukrytych rzeczy. Po uratowaniu szczątków Toruuma można również zagrać tylko jedną postacią. Przejść lochy w pojedynkę to prawdziwe wyzwanie i z pewnością zajmie więcej czasu. Myślę, że co najmniej połowę łamigłówek sam rozwiązałem, ale przyznaję się, że kiedy już zwiedziłem cały poziom lochów i nie wiedziałem co zrobić dalej zaglądałem do opisu, jednak mimo tego i tak kilka sekretów ominąłem, a niektórych nie udało mi się odkryć ze względów zręcznościowo-czasowych. Widziałem filmik w sieci jak to zrobić, ale widocznie mam za mało wygimnastykowane palce ^_^. Niektóre najlepiej przejść nie patrząc na ekran tylko napisać na kartce ciąg klawiszy i wstukać je szybko z klawiatury. Całe szczęście te bardziej wymagające sekrety są tylko opcjonalne i nie są konieczne do ukończenia gry. Mimo to sprawiają ogromną frajdę i niewykluczone, że może za każdym kolejnym razem wędrówki po podziemiach odkryjemy jakieś nowe tajemne przejścia.
Fabuła: Bohaterami jest grupa czterech więźniów, która zostaje wtrącona do lochu. Lecz jeśli się uda im się przeżyć i wydostać z labiryntu ich winy zostaną im wybaczone i będą wolni. Okazuje się, że jest 13 poziomów podziemi naszpikowanych rozmaitymi pułapkami i zamieszkanych przez wrogie stwory. Czy naszym bohaterom się uda - to już zależy tylko od Gracza. Po drodze zbieramy przydatny ekwipunek ułatwiający przeżycie, jedzenie, bez którego zginiemy z głodu, szukamy kluczy otwierających różnego rodzaju drzwi oraz uczymy się metodą prób i błędów jak radzić sobie z pułapkami.
Za walkę z potworami zdobywamy experience, dzięki któremu awansujemy na wyższe poziomy. Jednak same przydzielanie 4 punktów na poziom jest trochę niejasne i warto stworzyć pierwsze postacie by zobaczyć jak mogą się rozwijać, a potem już z tą wiedzą jeszcze raz rozplanować postać dokładniej przydzielając większe statystyki w te punkty, których nie będzie mogła zdobywać podczas awansów na wyższe poziomy. Musimy przecież mieć dużą siłę by dźwigać te wszystkie cudeńka znalezione podczas wędrówki (zwłaszcza jedzenie - jest ciężkie). Jeśli zechcemy się ćwiczyć w jakiejś broni to dla przykładu jeden z najlepszych mieczy Dismantler wymaga 15 poziomu biegłości w danej broni. Warto też stojącym w pierwszym rzędzie dać możliwość używania ciężkich zbroi by wytrzymywali ataki z jak najmniejszą utratą punktów życia. Dla maga bardzo przydatny jest co najmniej 5 poziom spellcraft - dostajemy wtedy czar światło i nie musimy już nosić pochodni (10 poziom wymagany jest dla najlepszej broni dla Maga). Trochę szkoda, że nie ma jak w Demise czaru lewitacji albo latania, ale wtedy większość pułapek byłaby bezużyteczna. W momencie ukończenia gry mamy co najmniej 13 level postaci. Co daje nam 13 x 4 punktów do rozdysponowania dla każdego plus dodatkowe 3 x 5 punktów dla wybrańca, jeśli znajdziemy ukryte w podziemiach Book of Infinite Wisdom. Nasze postacie wybieramy spośród 4 ras (Human, Minotaur, Lizardman, Insectoid) i 3 profesji (Fighter, Mage, Rogue).
W podziemiach poruszamy się obracając się o 90 stopni i przesuwając się skokami o jedno pole. Mapka rysuje się automatycznie, co pomaga nie zabłądzić. Jednak ma też swoje wady. Zaznaczone są tylko drzwi, schody i dziury, niestety nie ma zaznaczonych na niej kryształów odnawiających życie ani tajnych pomieszczeń. Często wciskamy jakiś przycisk i nie mamy pojęcia gdzie otworzyły się drzwi, chyba że mamy wzrokową pamięć ponieważ na mapie tajne pomieszczenia są tak samo zaznaczone jak zwykłe. Dobrą rzeczą jest fakt, że można na mapie zapisywać własne notatki. Walczymy wyposażając naszego bohatera w broń lub coś do rzucania i klikamy na rękę z danym przedmiotem na ikonce postaci. Teoretycznie walka jest podobnie jak w starych grach, czyli turowa. W praktyce bardziej pseudo-turowa w czasie rzeczywistym. Tury lecą niezależnie od tego czy nasza postać zrobi jakiś ruch czy nie. Jeśli będziemy stać nieruchomo zginiemy bo tury przeciwnika będą toczyły się własnym czasem. Trzeba również pamiętać, że postacie w tylnym szeregu muszą używać broni miotanych, rzucanych, czarów lub broni o dłuższym zasięgu. W ciekawy sposób następuje rzucanie czarów. Mamy do dyspozycji kwadrat z 9 różnymi piktogramami, na którym zaznaczamy odpowiednie symbole dla czaru i na końcu wciskamy przycisk odpalający. Oprócz tego mamy możliwość za pomocą alchemii tworzyć własne napoje lecznicze i odtrutki. Wszystkie puzzle i łamigłówki wymagają myślenia, więc nie poddawajcie się tak od razu. Oglądnijcie ściany w poszukiwaniu ukrytych przycisków, obciążajcie płyty kamieniami, czytajcie podpowiedzi w znalezionych pergaminach, wkładajcie i wyjmujcie pochodnie itp. Dużo sekretów ukrytych jest w miejscach, do których można się dostać tylko spadając z góry. Należy więc wpadać gdzie tylko nam przyjdzie do głowy. Tym bardziej, że najlepszy ekwipunek jest przemyślnie ukryty, a bardzo przydatny w przetrwaniu. Z najlepszymi broniami i zbrojami jest znacznie łatwiej. Polecam również wybrać podczas tworzenia postaci poison resistant dla każdego. Bardzo przydatne na początku gry kiedy jesteśmy jeszcze słabi i bezbronni.
Miłośnicy starych labiryntówek na pewno nie będą zawiedzeni tym tytułem. Podejrzewam, że większość i tak już go przeszła ^_^. Tak przy okazji wspomnę jeszcze, że tydzień po oficjalnej premierze pojawił się pierwszy patch 1.1.4 wprowadzający między innymi quick save/load. Teraz czekamy kiedy pojawią się kolejne podziemia stworzone przez autorów albo fanów. Tymczasem pozostaje nam próbować przejść tą znakomitą i niesamowicie wciągającą niezależną produkcję w pojedynkę Toruumem albo drużyną o innym składzie i innych zdolnościach, szukając sekretów i skarbów, których nie mogliśmy znaleźć wcześniej.
Moja ocena: 5/5
Obrazki z gry:
Dodane: 27.04.2012, zmiany: 21.11.2013
Komentarze:
najlepsze dodatkowe mody w jakie gralem do tej gry to:
The Mine of Malan Vael
oraz
Toorum Manor
sirPaul
[Gość @ 23.02.2014, 09:15]