Legend of Rouge (JAP) (PC-98)

Legend of Rouge (JAP)

Rouge no Densetsu
Wydania
1996()
Ogólnie
Jeden z ostatnich tytułów wydanych na PC98, do tego przez całkiem dobrą firmę D.O. A to oznacza dwie sprawy - po pierwsze jest wielki (zajmował chyba kilkanaście dyskietek!) i po drugie - jest hentaiowy. A te dwie sprawy akurat w tym przypadku przekładają się na całkiem niezłą grafikę i grywalność. Mimo że przy emulacji odpalenie tego tytułu to straszna mordęga (poratował nas dopiero szef pc98.acheronx.com/rouge.html zamieszczając obraz HDI oraz częściową solucję), to naprawdę warto!
Widok
fpp
Walka
turówka
Recenzje
Drvader
Autor: Drvader
04.03.2008

Do gier z maszynek PC-98 mam wielki sentyment i staram się co jakiś czas zagrać w coś orientalnego [czyt. całkowicie niezrozumiałego dla niewładającego językiem japońskim białego człowieka.] Mój wybór padł na grę ze stajni DO... i nie zawiodłem się na niej.

Gra należy do morrakowego gatunku dungeon crowrerów [choć temu tytułowi bliżej akurat do serii M&M... czyli do kolejnego morrakowego gatunku ;)] i jest z tych ładnych, prostych i nieskomplikowanych - czyli posiada wszystkie cechy nieprzetłumaczonego jRPG, które powinna posiadać gra, by mimo różnic kulturo-językowych dało się w nią zagrać.

Fabuła, w przeciwieństwie do niektórych tworów wydanych na tę maszynkę zupełnie nie przeszkadza w rozgrywce, coś się tam w tle dzieje, lecz zupełnie nie wymaga to od nas uciążliwych wyborów czy wymagających znajomości krzaczków questów. Bohaterem "głównym" jest różowowłosa sikorka , która nie oszukujmy się jest wyjątkowo wyzwoloną młodą damą - odsyłam do przerywników, których JRK i tak by nie umieścił na stronce :). Wydaje mi się że w całą intrygę zamieszany jest jakiś wyjątkowo zdegenerowany Książę Ciemności i jego wierny sługa, Posępny Rycerz, którzy mają nieszkodliwe hobby - mianowicie porywają niewiasty w czysto prokreacyjnych celach [te matrymonialne raczej odpadają] i widać porwali o jedną osóbkę za dużo, bo nasza waleczna sikorka rusza by się z nimi rozprawić [oraz przeżyć przygody, o których wam się nie śniło - znów odsyłam do przerywników].

Gra pomimo swej oczywistej japońskości posiada coś co się rzadko widuje w "ichnich" tytułach, mianowicie nieliniowość. Jakie było moje zdziwienie gdy w pewnym momencie zamiast napisu "game over" gra dała mi szansę [było trudniej ale sam fakt istnienia alternatywnych dróg warty jest odnotowania], co ciekawe gra posiada kilka zakończeń - w zasadzie to bad endingi ale zawsze to coś.

Mechanika gry jest nieskomplikowana, więc mimo braku wiedzy o języku japońskim grało mi się przyjemnie [pomijając czas kombinowania nad uniknięciem "BAD ENDING 1-3"]. Od strony technicznej jest to klasyczna turówka, nasza drużyna liczy max. 5 ludków [oczywiście przeważają sikorki], choć w ważniejszych dla fabuły miejscach walczymy tylko główną bohaterką. Ekwipunek dzieli się na ofensywny i defensywny i możemy go ulepszać u kowali [lecz z racji tego, że często walczyć będziemy tylko główną panną to inwestowanie w jej osprzęt powinno być priorytetową sprawą], z itemków pozostawiono miksturki i [i jakieś inne, trudne do sprecyzowania pomagajki] i to w zasadzie wszystko.

Graficznie jest nieźle, wprawdzie widziałem ładniejsze produkcje [tylko ciężko by je było do RPG zakwalifikować] ale trzeba przyznać że w tą grę włożono dużo wysiłku, lokacje, tła walk, przeciwnicy, nawet animowane ataki specjalne naszych podopiecznych - wszystkie te elementy zostały wykonane bardzo starannie. Denerwuje tylko znikoma interakcja z otoczeniem w miastach... chyba w żadnym nie było więcej niż 7 budynków do których można wejść i mimo że unikamy w ten sposób błądzenia to miasta sprawiają dziwaczne wrażenie.

Kreska w przerywnikach jest miłą oku, choć niekiedy można się zastanawiać czy wyobraźnia panów z DO działa we właściwy sposób [wiem że to oczywiste, ale zaznaczam że gra jest przeznaczona do dorosłego odbiorcy]. Swoją drogą jeżeli mam wybierać wśród artystów od charadesingu w jap. wynalazkach to do moich ulubionych [zaraz za kreską z Power Dolls firmy Kagato] należą panowie z DO [chodzi mi o formę-nie o treść] wiem że Ilusion czy EGO ma wcale nie małą grupę fanów lecz gry DO [przynajmniej te z PC-98] właśnie dzięki swoim grafikom mają bardzo przyjemny klimat i nie będę ukrywać lubię ten styl, tą kreskę... aczkolwiek czasem bywa niesmacznie :).

Muzyka to niestety zupełnie nie moje "klimaty", mimo wielkich chęci wyłączyłem po kilkudziesięciu minutach... muzyka z Lakers nadal rządzi.

Czy warto w tę grę zagrać... jeżeli bawisz się w emulację pc98 to pewnie i tak na nią trafisz, jeżeli chcesz zacząć to na początek lepiej jest bawić się zrozumiałymi farlandami. [Emulowanie PC-98 to taka sztuka dla sztuki-niby pograć można ale bez znajomości krzaczorów frajda jest umowna bo jaka to przyjemność ukończyć grę RPG gdy nie zna się fabuły... czy ktoś mi może powiedzieć czemu z bogatej biblioteki tylko 6 gier zostało przetłumaczone?]. Gra jest prosta i znajomość japońskiego nie jest wymagana do jej ukończenia, jeżeli szukasz jakiegoś miłego oczom [ach te przerywniki] odskoczni od poważnych tytułów to można śmiało atakować - jak dla mnie jeden z ciekawszych RPG wydanych na tą maszynkę... ale chyba dlatego że jest prosty i że jest wydany przez DO ;]

Moja ocena: 8/10


Obrazki z gry:

Dodane: 20.03.2005, zmiany: 07.12.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?