Phantasy Star Generation 2

Wydania
2005( Box)
2015( Nieoficjalnie)
Ogólnie
Kolejna gra, w którą można zagrać ze zrozumieniem tylko dzięki pracy fanów (zakładając, że znamy angielski, a nie znamy japońskiego :D). Remake z Genesis, dużo grindu, tylko dla psychofanów retro.
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Cholok
Autor: Cholok
08.01.2024

Seria "Phantasy Star" jest w zasadzie martwa, biorąc pod uwagę jej klasyczny rdzeń. Dziś rozwijane są tylko jej zręcznościowe odnogi, też dość ważne, bo stanowiły krok ewolucyjny w powstaniu gier takich jak "Monster Hunter". Seria ta była odpowiedzią Segi na popularność gry "Dragon Quest", jej pierwsza odsłona wyszła 2 dni po premierze pierwszego "Final Fantasy". Była to też pierwsza styczność zachodnich graczy z jrpg, bo amerykańskie wydania wyszły przed ich odpowiednikami z NES. Pierwsze dwie części dostały na PS2 swoje remake'i, czwarta miała dostać, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Czemu akurat czwarta? Bo trójka była nieco, powiedzmy, eksperymentalna. Ograłem remake jedynki, więc przyszła pora na dwójkę. Mimo wielu usprawnień i zmian grało mi się nieco gorzej niż w jedynkę.

Fabularnie ogrywamy rolę agenta, który ma sprawdzić pewne urządzenie w laboratorium produkujące biopotwory (nie pytajcie). Od razu dołącza do nas przyjaciółka, a po odkryciu każdego nowego miasta dołączy kolejny członek drużyny, aż ich liczba osiągnie w sumie 8. W drużynie może być jednak tylko czterech, a każdy nowy zaczyna od pierwszego poziomu doświadczenia i oczywiście, siedząc w domu nie leweluje, choć może. Siedząc w domu można praktykować albo robić przedmioty. Jest to prosty system, nie wybieramy co robimy. Jeśli ktoś zna motyw z FF7 związany z Aeris, to tutaj też taki jest. Gra i cała seria bazuje na filmach "Star Wars", jednak tutaj pewne nazewnictwo zostało unowocześnione. Magia stała się techniką, magowie to esperzy itp. W jedynce mieliśmy do zwiedzenia 3 planety, tutaj tylko 2. Rzecz dzieje się 1000 lat później, więc jedna z planet, pustynna Motavia, została terraformowana. Drugą planetę, którą odwiedzimy to ta zimowa.

Historia jest dość ciekawa, ale gra jest dość stara i rozgrywka polega głównie na grindzie. Walczy się często, co kilka kroków. W remake'u postanowiono "ulepszyć" system walki. Mianowicie każdy fizyczny atak wybieramy w 3-stopniowej skali, zaś wzmocnić obronę można używając QTE. Spowalnia to drastycznie wszystkie walki, co przy ich ilości jest raczej wkurzające. Całe szczęście, jest opcja walki automatycznej, ale nie zawsze jest skuteczna, na pewno nie przy walce z bossami. Racja, tylko tu prawie nie ma bossów! Gra stawia na przetrwanie w labiryntach. Pierwszoosobowy widok lochów znany z jedynki został porzucony na rzecz zwykłego rzutu z góry. Szkoda, bo to była jednak innowacja. Tutaj lochy przesadnie skomplikowano schodami lub teleportami góra/dół w taki sposób, aby ścieżka przejścia była wystarczająco zamotana. Żeby to jeszcze bardziej utrudnić, wszystkie elementy wystroju ograniczające przejścia są w tej samej tonacji kolorystycznej co tło. Mało tego, na cały widok nałożono warstwę przysłaniających instalacji złożonych z rur w tej samej kolorystyce. No i większość tych labiryntów nie różni się wystrojem od siebie.

W serii PS nie ma ostatecznego pojazdu, którym zwiedzamy świat. Zawsze to było kilka mniejszych pojazdów, które pozwalały dotrzeć do nowych miejsc. W dwójce regres, mamy tylko, nazwijmy to: motorówkę. Nie ma samochodu ani lodołamacza. Są jeszcze inne drobne mankamenty, które natychmiast po zagraniu w jedynkę zaczną nas drażnić. Chłopki po mieście łażą i stawają na chwilę by znowu się przemieścić. Można przez nich przechodzić w momencie ruchu, ale nie gdy staną, co stanowi problem w ciasnych uliczkach. Druga rzecz to kupowanie ekwipunku w sklepie. W jedynce było widać co i komu podnosi. Jak kupiłeś nowy sprzęt od razu można było go założyć i stary sprzedać. Tutaj widać tylko, kto może założyć, kto aktualnie go ma, ale nie widać czy obniża czy podwyższa statystyki.

Grafika jest podobna do tej z jedynki, raczej ten sam silnik. Muzyka niezła. Interfejs użytkownika też może być, choć w jedynce był ciut lepszy. Wstawki fabularne są tylko w formie statycznych obrazków. Jak dla mnie, w jedynkę grało mi się lepiej choć to ten sam grindfest. W PS4 też grało mi się lepiej choć w starej wesji. Gra tylko dla miłośników retro.

Moja ocena: 2/5


Obrazki z gry:


/obrazki dostarczył Cholok/

Dodane: 23.10.2015, zmiany: 08.01.2024


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?