Assassin's Creed: Unity - Dead Kings (Playstation 4)

Assassin's Creed: Unity - Dead Kings

Wydania
2015()
Ogólnie
Po wydarzeniach znanych z Assassin's Creed® Unity, ścieżka odkupienia Arno zaprowadzi go w tym DLC do ponurego miasta Saint-Denis, wtedy zwanego „Franciadą”, leżącego na peryferiach Paryża. W trakcie, gdy wątła Republika stara się wstać z kolan, niepokojące wydarzenia i tajemnicze spiski sprowadzą Arno w czeluście nekropolii miasta.
Widok
TTP
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
RUTH-TP
Autor: RUTH-TP
12.05.2022

Dead Kings to rozszerzenie fabularne do Assasin's Creed: Unity, którego akcja toczy się niedługo po wydarzeniach z oryginalnej gry. Niniejsza recenzja nie zawiera spojlerów dotyczących fabuły - zarówno dodatku, jak i "podstawki".

Au naturel

Arno Dorian wyjeżdża z Paryża i trafia do - również ogarniętego rewolucją - miasteczka Saint-Denis, później zwanego Franciadą. Wygląd tej mieściny doskonale odzwierciedla ogólny nastrój rozszerzenia - jest ciemno, ponuro i niepokojąco, bez żadnych upiększeń i zdobień, z których słynęła stolica Francji. Jest to lokacja znacznie mniejsza, ale w pewnym sensie dwupoziomowa, ponieważ graczowi przyjdzie eksplorować również obszary podziemne: jaskinie i katakumby.

Cliché

Podstawowy sposób rozgrywki nie zmienia się względem oryginału - gra się w to tak samo jak w Assasin's Creed: Unity, mimo paru nowości. Historia wciąż podzielona jest na sekwencje, dostępnych jest trochę zadań dodatkowych oraz niemało aktywności dla kleptomanów fanów zbieractwa (zamiast kokard kolekcjonuje się tutaj... bikorny Napoleona). Nie zauważyłem żadnych nowych losowych wyzwań w tłumie - wciąż trzeba ścigać złodziejaszków, mordować przestępców i bronić cywili.

Clou de programme

Historia Martwych Królów początkowo mnie nie angażowała, ale szybko w nią wsiąknąłem. Tym większa szkoda, że jest stosunkowo krótka - starcza na 2-3 godziny - i wydaje się poprowadzona raczej pospiesznie. Brakuje też właściwie jakichkolwiek interakcji ze znanymi z historii postaciami. Owszem, pojawiają się Markiz de Sade i sam Napoleon (w zakończeniu przedstawiony w dość ciekawych okolicznościach), ale to, co tak zachwalałem w recenzji oryginału, tutaj nie jest już tak bardzo zauważalne.

Pomijając jednak takie - w gruncie rzeczy - drobnostki, faktycznie odczułem, że twórcy postarali się, by stworzyć odpowiedni nastrój. Arno jest postacią o charakterze znacznie mniej skorym do żartów niż niegdyś, a wydarzenia prezentowane w cut-scenkach nie nastrajają optymizmem. Antagoniści są źli i mają złe motywacje (i w ten sposób wracamy do zero-jedynkowych wrogów w stylu Assasin's Creed 2). Lokacje są ciemne oraz pełne szczurów i jakiegoś robactwa, które - co ciekawe - ma zauważalny, choć w istocie drobny, wpływ na rozgrywkę.

Jedną z nowości jest bowiem lampa podręczna, którą co jakiś czas trzeba napełniać oliwą (gdy ta się skończy lub wymiesza z wodą). Nie tylko rozjaśnia ona mroki podziemnych przestrzeni, ale również odpędza żyjątka, które próbują utrudnić Arno poruszanie się, zwłaszcza po ścianach. Innym dodatkiem jest - bardzo mocno reklamowana - broń gilotynowa. Jest ona zdolna wystrzeliwać pociski raniące wrogów na niemałym obszarze, a dodatkowo - dzięki zamontowanemu na niej ostrzu topora - służy za powolny, ale potężny oręż dwuręczny.

Spory nacisk położony też został w tym rozszerzeniu na rozwiązywanie zagadek logicznych. Choć niektóre były bardzo proste, przy innych trzeba było na chwilę przystanąć, za to wszystkie były miłą odmianą od standardowej rozgrywki i trochę przypominały dawniejsze zlecenia detektywistyczne (tu również obecne).

Wreszcie, bardzo dobrze prezentuje się także mroczne Saint-Denis ze zdewastowaną katedrą świętego Dionizego na czele, w której pochowano większość królów Francji. Razem z zamglonym cmentarzem i korytarzowymi kryptami, mimo wypranych barw i zdecydowanie niespektakularnych krajobrazów, wspaniale budują właściwy nastrój.

Podsumowaniem historii oraz opisu nowości jest nowy artefakt - kolejny Fragment Edenu, który choć jest potężny i intryguje wyglądem oraz pochodzeniem, to jednak nie ma w większym rozrachunku wpływu na rozgrywkę. Dużo ciekawsza jest możliwa do odblokowania broń - Orzeł Sugera - która przy trafieniu niemilca może wytworzyć rozbłysk oślepiający pozostałych przeciwników.

Au courant

Czy Dead Kings to faux pas? Absolutnie nie! Mimo że nie wprowadza nowej jakości, dodatek ten na tyle zmienia całościowy klimat (zarówno wizualnie, jak i pod względem rozgrywki), że nie wprowadza znużenia... tym bardziej, że jest stosunkowo krótki. Każdy fan podstawki powinien znaleźć trzy godziny na poznanie dalszych losów Arno, albo nawet osiem na wymaksowanie wszystkiego.

Dodając do tego fakt, iż nie trzeba nic dopłacać myślę, że zdecydowanie warto być z tym rozszerzeniem... na bieżąco.


Obrazki z gry:

Dodane: 11.05.2022, zmiany: 12.05.2022


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?