Koudelka

Wydania
1999( Box)
1999( Box)
Ogólnie
Horrrrror podobny do Resident Evil, czy Silent Hill, ale z naszymi ukochanymi elementami rpg. Co martwi - przez te elementy podobno gra traci klimat ;-( Gra zajmuje aż 4 cedeki, ale mimo to jest dość krótka - jeśli na jej ukończenie wystarczy faktycznie tylko 10 godzin, to ja przepraszam :) Aha - Koudelka to imię głównej bohaterki, jeśli się nad tym zastanawialiście.
Widok
TPP
Walka
Turówka
Recenzje
Cholok
Autor: Cholok
29.05.2023

Ogromna popularność gier w serii "Resident Evil" spowodowała wysyp wielu podobnych tytułów opartych na idei survival horroru. Horror wymieszany z rpg to nic nowego. „Koudelka” próbuje ugryźć temat od nieco innej strony niż zrobił to choćby "Parasite Eve". Łączy ona styl RE z taktycznym walkami jrpg na siatce. Gra posiada kapitalne wykonanie i klimat, ale pewne mechaniki nie do końca sprawdzają się w konwencji survival horroru.

Koudelka to imię naszej głównej bohaterki, która przybywa do pewnego klasztoru, który okazuje się niezbyt przyjaznym miejscem. Dosyć szybko napotyka dwóch towarzyszy, aby wraz z nimi kontynuować rozwiązywanie zagadek, a i raźniej walczy się w grupie. Gra posiada dwa zakończenia (tzw. trzecie to jednak fabularny game over). Kanoniczne jest złe zakończenie. Ma to znaczenie, bo uniwersum jest kontynuowane w serii "Shadow Hearts", aczkolwiek mechanika gry została całkowicie zmieniona. Po prostu planowane kontynuacje (tak, więcej niż jedna) zostały anulowane, a główny projektant pokłócił się z resztą zespołu i odszedł z firmy.

Gra się w to podobnie jak w RE. Są renderowane tła ze stałą kamerą w różnych pozycjach. Koudelka eksploruje klasztor klikając na niektóre obiekty i używając z nimi kluczowych przedmiotów. Jak bohaterka go ma to gra sama zaproponuje jakiej rzeczy użyć, nie musimy kombinować co z czym. Często jednak trzeba będzie ułożyć pewne kombinacje. Walki są losowe jak w starych jrpg-ach co nieco psuje klimat. Nawet jak jest boss to nie widzimy przeciwnika tylko od razu wczytuje się walka. Oczywiście walczy się non stop, nie oczyścimy lokacji, więc nie ma spokojnej eksploracji. Gra ma świetną grafikę, ale lokacje są ciemne, często nie wiadomo co jest interaktywne, więc klikamy nieco na ślepo. Jest sporo przedmiotów do podniesienia, które w ogólne nie są namalowane.

Walka jest turowa na kwadratowej siatce, notabene tła są identyczne dla wszystkich lokacji. Każda postać może wykonać ruch i jedną czynność: atak, rzucenie czaru, użycie przedmiotu. Atak jest natychmiastowy, ale rzucanie czarów już nie (przeciwników to nie dotyczyło). Wpierw inkantujemy czar, a w międzyczasie ktoś inny może wykonać swój ruch. Jest tu kilka mechanik: nie da się używać broni palnej, gdy ktoś z naszych stoi na linii strzału oraz nie można wymijać wrogów (trzeba ich eksterminować po kolei). Większość przeciwników to chore fantazje na temat poskręcanych ciał, ale zdarzają się pospolite karaluchy czy duchy. Oprócz końcowego bossa będziemy musieli pokonać kilku pomniejszych. Większość z nich broni kapliczek, w których można zapisywać stany gry. Jest jeszcze trudny opcjonalny boss (gargulec).

Rozwój postaci jest prosty. Zabijamy stwory, dostajemy doświadczenie. Przy awansie możemy rozdzielić 4 punkty na 8 dostępnych atrybutów postaci. Od czasu do czasu dostaniemy nowy czar. Dostępne są też umiejętności posługiwania się czarami i rodzajami broni. Te rosną w miarę ich używania np. strzelamy dużo, rośnie umiejętność strzelania. Rodzajów broni jest dosyć sporo, czarów też, więc wyszkolenie się wymaga sporej ilości walk. No i tu jest problem, bo to jest survival horror. Nie ma sklepów, wszystko trzeba znaleźć i jest tego wystarczająco, ale mało na grind. Potwory co nieco dropią. Dodatkowym problemem jest zużywanie się broni. Co byśmy nie znaleźli, to po pewnym czasie się zniszczy. Broni nam nie zabraknie, ale może zmienić się jej rodzaj. Lepsze bronie trzeba oszczędzać na bossów. Sporo broni ma atrybut żywiołu i często może leczyć wroga. Coś tutaj ewidentnie nie zagrało. Jest jeszcze ograniczona (całkiem spora) liczba rzeczy w inwentarzu, więc może dojść do sytuacji wyrzucania przedmiotów mniej potrzebnych.

Wykonanie gry jest rewelacyjne (jak na tamte czasy i platformę). Grafika jest bardzo dobra. Jest dużo renderowanych filmików. Sporo cutscenek jest wykonanych na silniku gry. Wszystkie dialogi są udźwiękowione w języku angielskim (wszystkie wydania gry) co jest ewenementem, bo producentem jest japońska firma. Muzyka jest tylko w trakcie walki, ale jest świetna i jest kilka utworów, więc się nie znudzimy. Wadą jest brak napisów w dialogach, więc trzeba być osłuchanym w angielskim. Na plus jest także sterowanie, choć mogłoby być lepsze (niektóre nieużywane przyciski). W starych RE i PE było udziwnione sterowanie, najpierw obrót postaci, potem chód w kierunku patrzenia, co już wtedy (pamiętam, bo grałem właśnie wtedy) było okropne i wymagało przyzwyczajenia. Tutaj jest normalnie, daję do góry to Koudelka idzie do góry. Był to też argument za tym żeby w ogóle dzisiaj w to grać.

Moja ocena: 4/5


Niedźwiedź
12.11.2004

Wydana przez Infogrames Koudelka miała za cel podbić rynek horrorów. Dzięki dodaniu elementów rpg, mogła wyjść z tego mieszanka wybuchowa. Nie wszystko jednak wyszło tak jak zaplanowano.

Fabuła jest mocną stroną tej gry. Cała akcja dzieje się w klasztorze, który jak się szybko okazuje nie jest do końca siedliskiem dobra. Nasza tytułowa Koudelka będzie musiała rozwiązać tajemnicę kryjącą się za tymi mrocznymi murami. Na szczęście spotka na swej drodze towarzyszy, którzy pomogą jej w trudnych chwilach.

Koudelka wygląda praktycznie jak znany wielu Resident Evil, a szczególnie jego druga część. Trójwymiarowe postacie na wyrenderowanych tłach widzieliśmy już wielokrotnie.
W porównaniu do gier pokroju Residenta czy też Silent Hilla, walka jest czystą grą taktyczną. Jednak jej wykonanie widocznie odstaje od reszty (szczególnie podłoże). Muzyka występuje tylko i wyłącznie podczas walki, w innych miejscach jej nie uświadczymy.

Po każdej walce dostajemy punkty doświadczenia. Po uzyskaniu kolejnego poziomu, dostajemy możliwość rozdzielenia czterech punktów na jedną ośmiu cech. Jeśli nie będziemy się rozwijać równomiernie, to w późniejszych fazach gry będziemy ginąć od jednego uderzenia, bo np. zapomnieliśmy zwiększyć wytrzymałość, a dawaliśmy punkty tylko na siłę. Używanie broni zwiększa naszą skuteczność we władaniu ją, co może owocować większą ilością ataków na turę. Jako że zwiedzamy stary klasztor, to nie uświadczymy tu sklepów. Wszystkie przedmioty znajdujemy zwiedzając kolejne pomieszczenia. Na szczęście w grze znajdziemy duży asortyment broni - od noży i mieczy zaczynając, na broni palnej kończąc.

Gra jest bardzo nierównomierna. Mamy cudowny klimat horroru, który jest niszczony przez ślamazarne i monotonne walki. Potwory to bardzo często "zeschizowane" wymysły czyjejś wyobraźni. Jak na rpg, przejście 4 CD zajmuje strasznie mało czasu, bo tylko trochę ponad 10 godzin. Jeżeli zawsze chcieliście zagrać w Residenta w konwencji rpg, to trafiliście pod właściwy adres.

Ocena : 7/10

 

 

 

2 4.0

Obrazki z gry:

Dodane: 16.11.2004, zmiany: 29.05.2023


Komentarze:

Seria pózniej kontynuowana pod nazwą Shadow Hearts , lubię pierwszego SH ale w koudelke nigdy nie grałem może kiedyś nadrobię zaległości .


[SolidSnake @ 08.04.2016, 13:08]

Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?