Secret of Evermore

Wydania
1995()
Ogólnie
1995, gra- porażka Square. W zamierzeniach miało być to zapewne powtórzenie sukcesu serii Secret of Mana, a wyszła po prostu kiszka :)
Widok
Izometr.
Walka
Zręcznościówka.
Recenzje
Jaro
Autor: Jaro
19.01.2002

Tak jak uwielbiam Square, tak nie cierpię tej gry. Nie wiem nawet czemu, ale zrobiła na mnie wrażenie totalnie niedorobionej, zupełnie, jakby komuś bardzo się spieszyło.
Przyznaję się bez bicia, nigdy nie ukończyłem Secret of Evermore. Ale na podstawie tego, co przeszedłem, wyrobiłem sobie o tej grze zdanie - jej autorów powinno przesiedlić się do Jakucji i ogrodzić teren.

Na czym polega fabuła tej gry...? Jest prosta jak budowa cepa. Jakiś profesorek robi jakieś dziwne, jakby to ładnie ujął Adam Mickiewicz, eksperymenta. Do jego tajnego laboratorium dostaje się gostek z fryzurą jak Półelvis, posiadający w dodatku psa wyglądającego raczej jak niedźwiedź (to jak nie dźwiedź, to ja nie wiem co ;). W wyniku kontaktu z dziwnie wyglądającą i nie nasuwającą żadnych sensownych skojarzeń maszyną, zostaje on przeniesiony do jakiejś dziwnej dżungli, nie wiadomo co, jak i po co. Musi odnaleźć drogę powrotną i powstrzymać profesorka.

Grafika i tryb rozgrywki nijakie. Pod tym względem gra wyraźnie nawiązuje do doskonałego Seiken Densetsu 3 (Secret of Mana 2), ale w ogóle jej to nie wychodzi. Ogólnie, bida z nyndzą.
O muzyce to nawet nie ma co mówić, jako że przez większość czasu w tle słyszymy odgłosy dżungli. Zgoda, dość fajnie brzmią, komponują się z lokacją i w ogóle, ale po kilku minutach uszy dosłownie więdną i odpadają. Tutaj jednak jedna rzecz mnie urzekła. Odgłos, który utrzymujemy przy rozwalaniu robali - głośne i wyraźne "PLASK" połączone z "CHLUP". Tia, sweet...

Dodajmy jeszcze do tego, że świat zwiedzasz samemu (tak jak w Terranigmie, ale Terranigma ma doskonały klimat, a to cuś za cholerę), no może nie do końca sam, bo z psem. W sumie, to ja lubię zbierać sobie drużynę, nie wiem, jak wy.
Jedno trzeba jednak autorom oddać - humor w grze momentami jest dość ciekawy. Przykład? Nasz Półelvis trafia do dziwnej wiochy, w której ludzie mówią o szamanie "Ogniste Oczy". Okazuje się, że tym potężnym szamanem jest dziewoja w brylach jak denka od butelek.
Inny przykład - podczas walki z jednym z bossów przyjrzyjcie się uważnie trybunom. Na miejscach honorowych znajdziesz postacie z Final Fantasy 6.
Hm, hm, czyżby Square już na etapie produkcji czuło, jak wielką kichą będzie ta gra i postanowiło ją choć troszkę podratować...?

Menu w grze to kolejna rzecz, która nachalnie kojarzy się z Seiken Densetsu 3. Jednakże, o ile w Seikenie obsługa menu była po krótkim treningu lekka, łatwa i przyjemna, to w Secret of Evermore za diabła nie mogłem pojąć, jak toto działa.

Cóż, wpadki mają prawo przydarzyć się nawet najlepszym... ALE CZEMU SQUARE...??


Obrazki z gry:

Dodane: 25.05.2002, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?