Strona 39 z 278
Dawno temu JRK poprosił mnie abym zrobił wreszcie recenzję gry Talisman, w którą mam nabity licznik ponad 700 godzin. Cóż, nie powiedział o jaki Talisman chodzi, więc wracam po miesiącach braku recenzji gier RPG z recenzją Talisman: Origins. Przyjemnej lektury!
Tom, DDSTranslation i FlashPV wydali pełne angielskie tłumaczenie gry Warriors: Legend of the Blue Dragon - The Two Heroes (jap. Bushi Seiryuuden: Futari no Yuusha) na Super Nintendo. Jest to dość ciekawa hybryda taktyka z action rpgiem stworzone przez studio GameFreak (tak, tych od Pokemonów). Tłumaczenie można pobrać ze strony autorów.
I teraz jedna zaległość: w ostatnim czasie wyszło też zupełnie nowe tłumaczenie Bahamut Lagoon autorstwa Near i wspomnianego powyżej Toma. Prawdopodobnie wszyscy, którzy mieli taki zamiar ograli już ten tytuł na istniejącym tłumaczeniu, ale jeśli chcieliście odświeżyć sobie ten tytuł, jest to świetna okazja ku temu. Tę łatkę z kolei pobierzecie tutaj.
A przynajmniej jego pierwszy tydzień. Tym samym, zaległości PC-towe mamy nadrobione, teraz tylko przysiąść i zobaczyć, co przegapiłem na konsolach. To zazwyczaj jest mniejszy ból, a właściwie wcale tam bólu nie ma, ale czasu i zapału już dziś nie wystarczyło. Muszą więc mam wystarczyć te oto nowości:
Przebiłem się przez steamowe zaległe premiery z lutego i naszła mnie taka refleksja - bardzo duża część nowych gier to rpgmakerowe hentaje. I coś mi to przypomniało - scenę grową ze starego japońśkiego komputera PC-98 (i wcześniej PC-88). Tam to wyglądało tak samo! Historia gier komputerowych zatoczyła więc koło. No dobra, dość tego filizofowania, pora pokazać efekty opłaconych wieloma łzami godzin oglądania tych potworków:
Znów się zaniedbałem, a tymczasem zaległości stronkowe rosną. Z mojej hibernacji próbował mnie dziś wyrwać mg-mat, dostarczając tekst o totalnym crapie rpgmakerowym, jakim jest QuestEvent (PC), ale zdaje się, że przyniosło do wyniki odwrotne od zamierzonych - jak sobie pomyślę, że podobnych cudeniek pewnie wyszło przez ostatnie 3 tygodnie setka na steamie i będę się musiał im przyglądać i do tabelek dodawać, to wyżej naciągam kołdrę na nos i odmawiam współpracy.
Nowy niechlubny rekord - sobotnia recenzja od Lotheneil do gry Fae Tactics (PC) w wiadomościach i obwieszczeniach pojawia się dopiero w czwartek. I to na dodatek skąpych i suchych wiadomościach, skandal!
Premiera na Epicu była dni ledwie temu kilka, a już dziś dzięki Cholokowi możemy sobie poczytać, dlaczego nie warto się napalać na Werewolf: The Apocalypse: Earthblood (PC). I dlaczego w zasadzie nie nadaje się do naszych tabelek (ale już za późno, jest recka, więc zostaje na wieki :D).
I nie tylko z głowy, bo również z tabelek. Po kolejnej mobilizacji, nadgoniłem ostatnie zaległości i znów jesteśmy na bieżąco. A łatwo nie było, bo walentynki skłoniły twórców do wypuszczenia miliarda hentajowych potworków, przez które musiałem się przedrzeć.
Sobotnie spotkanie z poezj... a nie, tym razem z Lotheneil i jej prawie że już ukończonym projektem pozbycia się backloga (jest już do tyłu tylko o 26 tytułów, startowała z 427). Już wkrótce czyli odzyska panowanie nad własnym życiem, a my będziemy się musieli pogodzić z faktem, że zmniejszy jej się częstotliwość pisania. Póki jednak ten straszliwy dzień nastąpi, cieszmy się kolejną recenzją - tym razem to Shadows: Awakening (PC).
Nie spodziewałem się, że tyle czasu zabierze mi przedarcie się przez wszystkie nowości - ba - w sumie nawet wszystkich nie ogarnąłem, jeszcze mi kilka konsolowych zostało. Wygląda na to, że początek roku bardzo nam obrodził:
Strona 39 z 278