Poniedziałkowy raport

Jeśli mówię, że wpisy będą co tydzień w poniedziałek, to będą. Najwyżej z dwu-, no trzytygodniowym poślizgiem, więc zupełnie nie rozumiem tego poganiania w komentarzach 😀. A tak serio, to działo się tak strasznie mało, że aż samego mi siebie było żal, więc i motywacji do pisania zabrakło. Spędzam wakacje na tropikalnej wyspie, ale od trzech tygodni moje jedyne 'przygody’ to wyprawy do marketów budowlanych i do biura elektrowni. A poza tym codziennie wiercenie, łupanie młotkami nad głową, wdychanie kurzu, pyłu i odgruzowywanie kolejnych pomieszczeń. Gdyby nie fakt, że jeden z marketów był w nowym miejscu i zrobiłem sobie po zakupach spacer po okolicy, to nic nowego bym nie zobaczył! No ale skoro obiecałem pisać nawet o takich głupotach, to piszę 😀.

Odkrycie #213 – w sumie trzy miesiące temu w momencie przylotu, ale dopiero się kapnąłem 😀

Elektryczność nadal leży i kwiczy – fizycznie jest już w sumie gotowe, teraz zaczął się etap użerania z biurokracją. Technik wystawił mi zgodę na zmianę napięcia, potwierdzając na piśmie zgodność nowej instalacji z wymogami elektrowni, ale sam papierek im nie wystarczył. Muszą go najpierw wprowadzić do systemu, mimo że machałem im kartką przed oczami, pani koniecznie chciała zobaczyć te same informacje na ekranie swojego komputera. I pocieszyła mnie, że wprowadzenie tej jednej informacji potrwa raz-dwa, czyli dwa-trzy tygodnie. Jak na wpisanie kilku cyferek jest to jak na Hiszpanię faktycznie niezły wynik 😀. Przeszedłem więc płynnie do kolejnego etapu remontu – wymiana siedmiu sztuk drzwi i trzech okien. Wydawało się to prostym zadaniem, ale znów nie doceniłem Hiszpanii 😀. Choć tym razem w sumie głównym winowajcą jest fakt, że mieszkam na wyspie tysiąc kilometrów od Europy, więc w sumie Hiszpania jako tako niewinna (poza faktem, że podbiła terytoria tak daleko od domu). Na Gran Canarię wszelakie dobra dopływają promami, które płyną tu długo i zaglądają niezbyt często. Czyli wszelakie dobrodziejstwa zamawiania przez internet i odbioru za dzień – dwa są tu totalnie niedostępne. Sklepy dostają zaopatrzenie dwa-trzy razy do roku i albo się bierze to, co jest, albo czeka do następnej pory roku. Samodzielne zamawianie czegokolwiek przez kurierów lotniczych kosztuje kilkaset złotych, więc jest totalnie nieopłacalne. Zakup siedmiu par drzwi, dopasowanie do nich ram i klamek okazało się więc poszukiwaniami po kilku sklepach, grzebaniem po magazynach i koniec końców trzeba było i tak wziąć to, co było – ujednolicenie zakupów przy takiej ilości okazało się niemożliwe.

Marne +2 kwadraty przez trzy tygodnie

A potem było już tylko dużo łupania w ścianach, które okazały się z jednej strony zbudowane z jakiegoś żelbetonu i stawiły zacięty opór, ale jak już puściły, to kawałami o pół metra ściany za dużo. Cała prosta w założeniach operacja przeciągnęła się więc na drugi, a potem i trzeci tydzień i jej końca w sumie jeszcze nie widać 😀. Ilość pyłu i syfu w powietrzu pokonała moje całkiem nieźle trzymające się od przyjazdu oczy i ostatni tydzień miałem tragiczny – obyło się na szczęście bez bólu, ale oczy napuchły, złapałem kilkudniowy światłowstręt, słowem powtórka z rozrywki. W tych warunkach nie udało mi się przez całe trzy ostatnie tygodnie wyskoczyć na ani jedną porządną wyprawę odkrywczą. Albo oko albo zmęczenie albo odwierty. A warunki są, bo mimo że południe Europy płonie i topi się w tropikalnych upałach, to mnie, te kilkaset kilometrów bardziej na południe jest zaskakująco znośnie – cały czas te same temperatury, czasem pokropi ciepły deszczyk, czasem chmurki zasłonią niebo – da się żyć, od trzech miesięcy codziennie chodzę w tych samych zestawach ciuchów (w sensie w samej koszulce, czasem ją zmieniam!) i nie muszę się zastanawiać, jaka jutro będzie pogoda – pod tym względem to miejsce jest niemal doskonałe.

To co, widzimy się za tydzień w poniedziałek? ;D

Subskrybuj
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Popularne
Inline Feedbacks
View all comments
GodOfWar

Tylko pamiętajmy, że jutro też jest poniedziałek… 🙂

sirpaul

rozumiem ze teraz wszedzie bedziesz kupował domy, remontował i potem wynajmował jak Obajtek?