Finansowe założenia wyjazdu

Ogólna wizja wyjazdu jest taka, że będzie to podróż mocno budżetowa. Z plecakiem, namiotem, nocowaniem w pokojach wieloosobowych w hostelach i gueshousach, z unikaniem drogich atrakcji. Ale jeśli się da, to jednak nie z totalnym cebuleniem. Jeśli wstęp do któregoś z miejsc, które mam na liście będzie do zaakceptowania – to wejdę. Jednym z zadań, które mnie czeka w najbliższym czasie, będzie dodanie do mapy podróży cen biletów/wejściówek do atrakcji które mam zaznaczone. Czyli np. już sprawdziłem, że do Louvre wejście na ekspozycje stałe kosztuje 15 euro w kasie (trzeba odstać w kolejce) albo 17 euro przez internet – cena całkiem znośna. Zawsze będę też próbował doczytać, czy w jakiś dzień tygodnia wejścia są może tańsze, albo wręcz darmowe. Ale taki np. Stonehenge życzy sobie 14,5 funta za bilecik – to już boli bardziej – mogę się więc zdecydować na oglądanie go zza ogrodzenia – jak mój kumpel na zdjęciu poniżej.

Obraz wysłany przez użytkownika
Stonehenge za darmoszkę.

Odpuszczę sobie zapewne wszelkie dodatkowe atrakcje płatne w zwiedzanych miejscach. Nie przejadę się na wielbłądzie pod piramidami w Egipcie, nie popłynę łódką oglądać skaczące wieloryby na Azorach i nie przejadę się kolejką linową w Rio de Jeneiro. Ale nikt mi nie zabroni wypatrywać tych wielorybów z namiotu rozbitego na nadbrzeżnych skałach, wspiąć się pod posąg Jezusa w Rio na piechotę albo wjechać z tubylcami lokalnym autobusem, czy schwytać i oswoić sobie za darmoszkę dzikiego wielbłąda! Podróżowałem już budżetowo kilka razy, więc wiem jaki to poziom wyrzeczeń – i jest on całkowicie dopuszczalny i akceptowalny – płatne atrakcje to czasem po prostu oszczędność czasu i zrzucenie odpowiedzialności za załatwianie spraw, które można zrobić samemu na kogoś innego. Jak się jest na wczasach przez tydzień, całkiem zrozumiałe, że czasu nam szkoda, jeśli mnie czas nie będzie gonił – mogę sobie pozwolić na więcej samodzielności.

Dodatkowo – nie chcę też żeby oszczędzanie było głównym przesłaniem wyjazdu, nie chcę mieć wyrzutów sumienia za każdym razem gdy wydam grosz na coś niepotrzebnego albo przepłacę za nocleg czy transport. Cebulowanie ma być środkiem realizacji celów, a nie celem samym w sobie. I na to muszę też uważać 😀.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments