Fiasko biwakowe

Fala upałów z ostatnich dni, a potem gwałtowne burze, gradobicie i urwanie chmury, które zamieniło moją ulicę w rwącą rzekę w przeciągu kilkunastu minut, przypomniało mi o jeszcze jednym minusie podróży 😀. W domku mam przyjemny chłód, miałem też się gdzie schować przed ulewą i piorunami. W trasie nie zawsze jest taki komfort. Tam będę w zasadzie przez ten rok bezdomnym, wiecznym tułaczem, który nie będzie wiedział że trzeba się jeszcze tylko chwilkę przemęczyć i już za moment będzie można we własnym domku wziąć orzeźwiający prysznic albo przebrać się w coś suchego. Cały mój dobytek będzie na plecak, więc jak zmoknę, to wszystko mi przemoknie O_o. Upały, zimno, deszcz, wiatr, parnota, duża wilgotność – to będzie mój chleb powszedni przez całą podróż i nie będę miał przed tym ucieczki. Już się cieszę na te atrakcje 😀. Szczęśliwie, upały aż tak mi nie dokuczają, specjalnie staram się teraz więcej podczas nich spacerować (ale podstawa to nakrycie głowy i duże zapasy wody).

Obraz wysłany przez użytkownika
Znalezione dziś w ogródku

Przeprowadziłem też pierwszy w tym roku test namiotu w warunkach polowych – zaczynając od rozbicia się w moim ogródku. Nie mam jeszcze karimaty/maty, więc zbudowałem sobie legowisko z kilku kołder. Noc z soboty na niedzielę była na tyle ciepła, że w śpiworze wytrzymałem jakieś 20 sekund i szybko się z niego wykopałem – nie był konieczny. Bałem się, że przeszkadzać mi będą osiedlowe pijaczki, którzy lubią sobie urządzać głośne libacje letnią porą, ale ku mojemu zaskoczeniu było bardzo cicho. Tak cicho, że słyszałem co leci w telewizji w sąsiednim bloku, gdzie otwarte było okno 😀. Niestety, okazałem się cieniasem i było mi strasznie niewygodnie i twardo. Pomęczyłem się wiercąc i kręcąc – szukając pozycji do spania gdzieś tak do 2 nad ranem i poddałem się. Przespacerowałem te 5 kroków do domku i padłem na mięciutkim łóżeczku 😀. Pierwsze starcie całkowicie nieudane, ale też widzę, że karimata może być dla mnie za słaba – trzeba się będzie jednak skusić na bardziej komfortową matę samopompującą. Kolejny test namiotu – jak sobie takową sprawię. Wyszedł też inny problem – w domu śpię w zasadzie na płasko, poduszki nie potrzebuję –ale widać działa to tylko na miękkiej powierzchni – na płaskiej podłodze namiotu głowa nie chciała równo leżeć. A to oznacza, że muszę pokombinować coś z poduchą do spania. Poszewka ze śpiwora wypchana bluzą to zawsze jakieś rozwiązanie, ale może znajdzie się coś bardziej fachowego – jakaś dmuchana lekka poduszeczka jak do samolotu? Będę się musiał przyjrzeć tematyce.

Obraz wysłany przez użytkownika
Pierwsza próba biwakowania na zewnątrz w 2021
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments