W stronę równika

Moje odkrycia w Malezji kontynentalnej skończyły się, ale jeszcze nie pora ruszać dalej, czeka mnie bowiem na Półwyspie Malajskim jedno zwiedzanie bonusowe. Wskoczyłem więc rano w autobus i po trzech godzinach jazdy dotarłem na maksymalnie południowy kraniec kraju – dalej już się jechać nie da, ląd i w sumie cały kontynent tu się kończą. Miasto nazywa się Johor Bahru, ma pół miliona mieszkańców i mało kto o nim w Europie słyszał 😅. Jego największą atrakcją jest fakt, że leży na granicy z Singapurem – miastem państwem na pobliskiej wyspie, gdzie być może się jutro wybiorę (są drobne problemy, zobaczymy czy uda się je przeskoczyć). Johor okazał się całkiem sympatycznym miastem, widać, że włodarze się starają – sporo zieleni, dużo nowoczesnych centrów handlowych. Google twierdzi, że po stolicy jest to miasto generujące najwięcej kasy – stąd mają zapewne nadwyżki do wydania na fundusz reprezentacyjny 😅. Podczas spaceru widziałem dwa wielkie warany w kanałach (ale mniejsze niż te z Bangkoku), mój hostel jest też nietypowy, bo w stylu futurystycznym. Kabiny do spania wyglądają jak pomieszczenia na statku kosmicznym, z neonowym oświetleniem i panelem sterowania w środku. Początkowo dostałem co prawda kabinę z zepsutym nawiewem i myślałem, że się tam jak w saunie odwodnię, ale w końcu się udało wymienić.

Aha, trasa zajęła ponad 3 godziny i widoki znów nie dały pospać – ilość zieleni, nawet pomimo mniejszej ilości gór nadal mi się nie znudziła. A przytłaczające ilości palm oleistych i kilka miejsc z koparkami niwelujących ogromne połacie terenów ciągle przypominają, że naturalna przyroda i tutaj przegrywa z biznesem. I z moich wyliczeń wynika, że jestem już tylko niecałe 200 km w linii prostej od równika – jutro zmniejszę dystans o kolejne kilka kilometrów, ale jeśli faktycznie chce spełnić swoje podróżnicze marzenie i dotrzeć na półkulę południową, muszę wsiąść w samolot lub statek. Trzymajcie kciuki, żeby mi się udało.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze Popularne
Inline Feedbacks
View all comments
sirPaul

JRK 3228, świetne schody na tym zdjęciu, i kapsuły kosmiczne też niezłe, a ta kolacja to ramen z pasztetową ? :D, poza tym na tym zdjęciu z KK to są ciekawsze szyldy np: Doktor Gigi, Diablo, Fifi Javanese Tradisional Massage, nie wiadomo o który szyld tak naprawdę chodziło autorowi zdjęcia 😛

Last edited 1 miesiąc temu by sirPaul