Dżakarta da się lubić

Ustaliliśmy już, że Dżakarta to syf, brud i ubóstwo, ale trzeci dzień pobytu tu postanowiłem spędzić szukając jej ukrytych walorów i skarbów – miejsc, które można obfotografować bez strachu, że się dostanie w zęby 😅. Dzień ku temu sprzyjał, bo dla odmiany świeciło piękne słońce i chmur na niebie było tylko trochę. Chyba że popadało rano – nie wiem, spałem do południa – organizm przestawił się zdaje z trybu podróżniczego w tryb osiadły i nadrabia zaległości. Pokój mam swój własny, z łazienką i prysznicem, więc nic mi snu nie zakłóca. Oprócz tysięcy komarów, które nie wiem którędy się tu do środka dostają, ale są naprawdę namolne i samobójcze – atakują głównie wnętrza uszu, więc słychać i czuć je od razu.

Spacer uznaję za udany, widziałem 150-metrowy monument symbolizujący uwolnienie się od Holendrów, ogromny park wokół, tysiące ludzi wypoczywających na trawnikach i w cieniu palm, pod czujnym okiem służb specjalnych z dziesiątkami aut pancernych. Tak w sumie to wszystko wygląda tak jakby nie szykowali się do odparcia terrorystów, tylko apokalipsy zombie. W innym parku, z kolejną wielką rzeźbą urzędowała młodzież – ubrana po europejsku, dziewczyny głównie w klimatach goth – czarny makijaż, czarna skóra, ćwieki – sporo osób tańczyło – pewnie miejscowi delikwenci albo amerykańscy sabotażyści niszczący lokalną kulturę przez wchłonięcie 😅. Byłem też pod największym w tej części świata meczetem – na 100.000 wiernych, w głównej katolickiej katedrze Indonezji (Maryja w wydaniu lokalnym wygląda trochę jak z mangi) i w kilku centrach handlowych. Przez koniec Ramadanu do większości restauracji stoi się w dzikich kolejkach, czekając na wolny stolik, a potem równie długo na obsłużenie – „uroki” wielkiego miasta. A potem na rachunku zaskoczyła mnie pozycja „obowiązkowa jałmużna dla najuboższych” w wysokości 10% ceny żarcia – jeden z pięciu filarów islamu – raz do roku trzeba się wykazać charytatywnie. Nie mam pojęcia, czy można poprosić, żeby tego nie wbijali do rachunku, ale po zastanowieniu, chyba nie będę ryzykował dla tych niecałych 1,50 złotych 😅 .

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments